Kilkadziesiąt opon paliło się w Gdańsku przy ulicy Hallera na pograniczu klubu piłkarskiego Gedania i terenu działek. Pożar nieskutecznie zaczęli gasić pracownicy klubu. Ogień dogaszały dwa zastępy straży pożarnej. - Niewykluczone, że było to podpalenie - mówi Tadeusz Kąkol ze straży pożarnej w Gdańsku.
Chwilę po godzinie 9. w ogniu stanęło składowisko opon przy ulicy Hallera w Gdańsku, tuż obok terenu Gedanii - najstarszego klubu piłkarskiego w mieście. To właśnie pracownicy klubu rozpoczęli gaszenie pożaru. Jak udało nam się ustalić - 40 opon przygotowywanych było do budowy placu zabaw tuż obok ogródków działkowych. Czarne kłęby dymu były bardzo dobrze widoczne z wielu dzielnic miasta.
"Sami zaczęliśmy gasić"
- Nie czekaliśmy na straż pożarną, ponieważ zaraz za płotem są domy mieszkalne. Zagrożenie było bardzo duże - wyjaśnia Izabela Sikorska z Gedanii.
Jak dodaje, ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał, dlatego konieczne było wezwanie strażaków.
Na miejscu pojawiły się dwa zastępy, które włączyły się w akcję gaszenia pożaru.
- Zgłoszenie otrzymaliśmy około 9.30, na miejscu okazało się, że pali się kilkadziesiąt opon - mówi Tadeusz Kąkol ze straży pożarnej w Gdańsku.
Jak dodaje, niewykluczone, że doszło do podpalenia. - Opony tak szybko nie zapalają się np. od słońca, dlatego można przypuszczać, że było to właśnie podpalenie - mówi.
Akcja gaśnicza zakończyła się przed 11.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: mg / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Pomorze