Szpitale covidowe na Pomorzu na gwałt szukają medyków. Lekarz wojewódzki alarmuje: łóżka i respiratory się kończą, a szczyt zachorowań przed nami.
- Aktualnie sytuacja w województwie jest bardzo trudna – przyznaje Jerzy Karpiński, dyrektor Wydziału Zdrowia w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim. Dziennie na Pomorzu odnotowuje się około półtora tysiąca nowych przypadków COVID-19.
- Z tego tytułu spodziewamy się za około 10 dni znacznego wzrostu liczby pacjentów, którzy będą przyjmowani do szpitali specjalistycznych jak i zastępczych – mówi lekarz.
- Najistotniejszym problemem, który istnieje, to przede wszystkim brak personelu. Głównie anestezjologów, pielęgniarek i obsługi do respiratorów. To największy problem – mówi nam Karpiński. Najgorzej jest w szpitalu tymczasowym w hali Amber Expo w Gdańsku.
Prawie wszystkie łóżka zajęte
Niestety, jak przyznaje Karpiński, w szpitalach specjalistycznych w zasadzie wszystkie miejsca są zajęte. - W tej chwili na terenie województwa dysponujemy 1264 łóżkami. Wolnych jest 160 łóżek. Na 115 respiratorów mamy 99 zajętych – mówi nam lekarz.
W szpitalach w Gdańsku, gdzie jest najgorzej, jest 140 miejsc dla pacjentów i 15 wolnych respiratorów. Natomiast w szpitalu zastępczym w Amber Expo wolnych łóżek już nie ma – na wszystkich 66 leżą pacjenci. Zajętych jest także wszystkich dziesięć respiratorów i konieczne było sprowadzenie jednego ponad stan. Inaczej 30-letni pacjent prawdopodobnie by nie przeżył.
Jak przekazuje nam lekarz wojewódzki, w piątek odbyło się spotkanie z dyrektorami szpitali w regionie. Poinformowano o ciężkiej sytuacji i dyskutowano przygotowania na kolejną falę pacjentów.
- W najbliższych 2, 3 dniach zostanie uruchomionych dodatkowych 28 łóżek i dodatkowych 10 łóżek respiratorowych – przekazuje Karpiński. Docelowo wszystkich miejsc ma być 180 oraz 30 łóżek respiratorowych. Zwiększona ma być również do 84 ilość miejsc w szpitalu MSWiA w Sopocie.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24