W centrum Elbląga przechodzień odnalazł ciało pobitego 28-latka. Policja odnalazła sprawców, ale sekcja wykluczyła, że to pobicie było przyczyną zgonu. Prokuratura mówi: „Może coś zjadł” i czeka na badania toksykologiczne – informuje Radio Gdańsk.
O sprawie pisaliśmy już w ubiegłym tygodniu. Mężczyzna leżał przy ulicy Płk. Dąbka. Przechodzień, który go zauważył, wezwał pogotowie, ale przybyli na miejsce ratownicy od razu stwierdzili zgon i poinformowali policję.
Żył, kiedy go zostawiali
Funkcjonariusze przesłuchali sąsiadów, mieszkańców, pracowników pobliskiej stacji benzynowej. Na podstawie nagrań z monitoringu ustalili, z kim wcześniej przebywał mężczyzna i zatrzymali dwie osoby – 19-latka i 33-latka. Sprawcy przyznali się do kłótni i bójki, ale twierdzili, że pobity mężczyzna jeszcze żył, kiedy zostawiali go na ulicy.
- Nawet go tak ułożyli, by przypadkiem nie zakrztusił się krwią z rozbitego nosa – wyjaśnia Jolanta Rudzińska, rzecznik prokuratury rejonowej w Elblągu, w rozmowie z radiem.
"Może coś zjadł albo wypił"
Przyczynę śmierci miała wyjaśnić sekcja zwłok. Biegły lekarz ocenił jednak, że to nie obrażenia wskutek pobicia spowodowały zgon. Prokuratura wciąż nie wie, dlaczego zmarł 28-latek.
- Może coś przed śmiercią zjadł albo wypił, co mogło spowodować zgon - mówi prokurator Rudzińska.
Sprawę mają wyjaśnić badania toksykologiczne.
Zatrzymani mężczyźni usłyszeli zarzut udziału w bójce. Mają zakaz opuszczania kraju, zastosowano wobec nich dozór policyjny. Grozi im do 3 lat więzienia.
Autor: maz / Źródło: TVN24 Pomorze, Radio Gdańsk
Źródło zdjęcia głównego: KMP Elbląg