Spółka odpowiadająca za miejskie rowery w Szczecinie alarmuje: obserwujemy drastyczny wzrost dewastacji naszych jednośladów. Rowery są wyrywane z blokad, niszczone, a nawet topione w rzece.
W minione wakacje średnio 200 szczecińskich rowerów miejskich każdego dnia czekało na naprawę. Z 700 dostępnych.
- W ubiegłych latach było to maksymalnie sto sztuk, więc obserwujemy wzrost o 100 procent - mówi Wojciech Jachim, rzecznik szczecińskiego roweru miejskiego Bike_S.
Rowery na dnie
Rowery są dewastowane na różne sposoby: wyginane są ramy, wyrywane szprychy, kradzione koła, siodełka, pedały. Ostatnio dwa rowery znaleziono zatopione w rzece Płonia. Spółka postanowiła ten i inne podobne przypadki piętnować w serwisach społecznościowych.
- Przez niszczenie naszych rowerów jest ich mniej i przez to też mniej jest wypożyczanych. W wakacje obserwowaliśmy odwrócenie wcześniejszej tendencji wzrostowej - podkreśla Jachim.
Przedstawiciel spółki przyznaje, że problem jest na tyle poważny, że spółka zastanawia się nad zainstalowaniem monitoringu przy stacjach.
Przedstawiciel Bike_S wini głównie nastolatków. Jego zdaniem to oni odpowiadają za większość zniszczeń - mają najpierw wyrywać rowery, a później korzystać z nich bez opłat i niszczyć, będąc pewnymi, że nie czekają ich żadne konsekwencje.
Jachim apeluje, żeby inni użytkownicy systemu również byli wyczuleni na takie zachowania, bo to na nich straty mogą odbić się najbardziej.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: łka/pm
Źródło zdjęcia głównego: Bike_S