Typowe to wyprzedzanie na trzeciego i jazda na czołówkę – mówią policjanci zajmujący się namierzaniem i karaniem piratów drogowych uwiecznionych na filmach wysyłanych przez innych kierowców. Pomorska policja od sierpnia obejrzała około 330 takich filmów. Tvn24.pl prezentuje kilka z nich, które zdaniem policjantów dobrze pokazują, z jakimi niebezpiecznymi zachowaniami na pomorskich drogach można spotkać się najczęściej.
Policjanci w ramach akcji "Stop agresji drogowej" przeglądają miesięcznie dziesiątki filmów w sieci, i tych, które trafiają bezpośrednio do nich, ilustrujących niebezpieczną jazdę, agresję lub po prostu głupotę kierowców. Takie filmy (jak ten pokazujący przepychankę między kierowcami dwóch aut na ulicach Warszawy - CZYTAJ WIĘCEJ) dostajemy także na Kontakt24.
Co widzą policjanci? - Są to najczęściej wykroczenia polegające na nieprawidłowym wyprzedzaniu, czy to w miejscach, w których jest to zabronione znakami, jak i wynikające z zasad ruchu drogowego, no i niestosowanie się do sygnalizacji świetlnej – mówi tvn24.pl mł. asp. Tomasz Latusek, z działającego w KWP w Gdańsku zespołu ds. zwalczania agresywnych zachowań na drogach.
- Najczęściej są to wyprzedzania na skrzyżowaniach, na przejściach dla pieszych. Typowe zachowanie to wyprzedzanie na trzeciego i jazda na czołówkę – dodaje Latusek.
Na naszą prośbę policjanci przygotowali "The best of...", czyli zestawienie filmików, które zrobiły na nich największe wrażenie (w negatywnym sensie) oraz tych najbardziej typowych zachowań na drogach.
1. To nie dwupasmówka!
Na pierwszym filmie widać jak kierowca białego opla wyprzedza na skrzyżowaniu samochód, w którym umieszczona jest kamera, ale nie zjeżdża na prawy pas, tylko jedzie dalej lewym. W efekcie na najbliższym zakręcie wyjeżdża wprost przed nadjeżdżający z przeciwka inny samochód i rozpoczyna gwałtowne hamowanie. Cały czas jedzie jednak lewym pasem.
Kierowca drugiego auta musiał uciekać i wylądował na poboczu. – Wiemy, że nikt nie odniósł obrażeń, więc należałoby zakwalifikować wykroczenie jako spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu lądowym – mówi Tomasz Latusek.
- Za to przysługuje mandat 500 złotych i 6 punktów karnych, za wyprzedzanie na skrzyżowaniu dodatkowo 300 złotych i 5 punktów karnych – wylicza policjant i podkreśla, że gdyby ktoś ucierpiał konsekwencje byłyby zdecydowanie bardziej dotkliwe.
2. Cwaniak pierwszy
Kierowcy kilku samochodów zgodnie z przepisami czekają na czerwonym świetle na skrzyżowaniu. Nagle z lewej strony mija ich ciemny SUV, przejeżdża przez przejście dla pieszych i z dużą prędkością wjeżdża na skrzyżowanie.
- Tam w pobliżu są dzieci, mają zielone światło, więc teoretycznie mogłyby bezpiecznie wejść na przejście dla pieszych, przez które przejechał kierowca, ale tylko teoretycznie – komentuje Latusek. - W postępowaniu sądowym groziłoby mu nawet do 5 tys. zł grzywny – podkreśla.
3. Szeroka droga nad morze
Trzecia sytuacja przedstawia okolice Pucka i popularną latem trasę w stronę Półwyspu Helskiego. Kierowca jadący z zamontowaną w aucie kamerą mija rowerzystę i niemal od razu musi gwałtownie hamować, bo na jego pasie pojawił się samochód jadący w przeciwnym kierunku.
- Wyprzedzający nie upewnił się, czy ma wolną drogę i zmusił drugiego kierowcę do ostrego hamowania. To stworzenie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu lądowym, za co grozi od 200 do 500 zł mandatu, ale sąd może wymierzyć grzywnę do 5 tys. zł – zaznacza policjant.
4. Trzy w jednym
Jako przykład wyjątkowego cwaniactwa policjanci pokazują film nagrany na jednym ze skrzyżowań w Gdańsku. Widać na nim srebrne audi stojące na pasie przeznaczonym wyłącznie do skrętu w lewo, dla którego świeci się czerwone światło. Sąsiedni pas skręcający w prawo ma zielone, które jednak szybko zmienia się w żółte i następnie czerwone.
To nie zniechęca kierowców dwóch samochodów, którzy mimo wszystko postanowili jeszcze wjechać na skrzyżowanie. I być może to właśnie im „odwagi” pozazdrościł kierowca audi, który z lewego pasa, na czerwonym świetle, postanowił skręcić w prawo.
- Całej trójce grozi od 200 do 500 złotych i 6 punktów karnych za niedostosowanie się do sygnalizacji. Jeżeli chodzi o audi, to dochodzi jeszcze 250 złotych i 5 punktów karnych za jazdę ze złego pasa – podlicza Tomasz Latusek.
5. Uwaga dzieci!
Kolejnemu kierowcy najwyraźniej również zabrakło cierpliwości, bo wyprzedzał inny pojazd na przejściu dla pieszych. Policjanci zwracają uwagę, że przed nim znajdował się znak informujący o bliskości szkoły.
6. Długa prosta
Kolejne wyprzedzanie i wyjazd na czołowe zderzenie. Kierowca samochodu z kamerą musiał ostro hamować, by uniknąć zderzenia.
7. Wszystko na raz
Za taki manewr spokojnie można stracić prawo jazdy. Kierowca mazdy wyprzedza (co najmniej) dwa inne auta. Robi to na podwójnej ciągłej, na skrzyżowaniu, na przejściu dla pieszych i w miejscu, w którym stoi znak „zakaz wyprzedzania”.
Nasz rozmówca doliczył się 25 punktów karnych i 1,5 tys. zł grzywny.
8. Ciężarówką na przejściu dla pieszych
To sytuacja podobna i niezwykle groźna. Kierowca ciężarówki postanowił wyprzedzić inny samochód na przejściu dla pieszych, najprawdopodobniej również w okolicy skrzyżowania. – Dla pieszego spotkanie zwłaszcza z takim pojazdem oznacza zerowe szanse – przestrzega Tomasz Latusek.
9. Cwaniak codzienny
Takich sytuacji w miastach jest podobno najwięcej i, jak mówią policjanci, zwłaszcza na dużych skrzyżowaniach mogą być tragiczne w skutkach. Kierowca małej osobówki, mimo wyraźnie świecącego się czerwonego światła wjechał na skrzyżowanie i skręcił w lewo.
Zaczęło się od kierowcy BMW
Akcję "Stop agresji drogowej" zainicjowała śląska policja w grudniu ubiegłego roku. Decyzję podjęto po tym, jak w internecie pojawił się film o kierowcy BMW, który zaatakował innego kierowcę na drodze. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT
"Nie wszystko ujdzie im na sucho"
W ciągu niespełna roku, na adres akcji "Stop agresji drogowej" śląskiej policji wysłano niemal 700 filmików. Podobnie jak na Pomorzu, większość z nich dokumentuje wykroczenia drogowe. Policjanci podkreślają jednak, że nie to jest najistotniejsze.
- Najważniejsze jest to, że kierowcy muszą mieć teraz świadomość, iż mogą być pilnowani, więc nie wszystko ujdzie im na sucho – przekonuje mł. asp. Marzena Szwed z wydziału ruchu drogowego śląskiej policji.
330 filmów w cztery miesiące
Tuż za kolegami z Katowic są funkcjonariusze z Gdańska, którzy mimo zaledwie czteromiesięcznej działalności otrzymali już pokaźną liczbę filmów.
- Do tej pory mieliśmy ponad 330 takich zgłoszeń. Tendencja jest stała – to jest od kilkudziesięciu do stu filmów miesięcznie – informuje Tomasz Latusek.
Po obejrzeniu filmu policjanci odszukują sprawców, których najczęściej udaje się odnaleźć na podstawie numerów rejestracyjnych samochodu. Wówczas policja wystawia mandat lub (jeśli kierowca nie przyznaje się do winy) do sądu wysyłany jest wniosek o ukaranie.
– Jedna trzecia tych spraw została zakończona w sądzie lub postępowaniami mandatowymi – podkreśla Latusek.
Pod względem liczby zgłoszeń wyróżnić należy jeszcze skrzynkę stołecznej policji, na którą do końca listopada wysłano 319 wiadomości.
Sam wręczył sobie mandat?
Wysyłając film policji trzeba jednak uważać, by samemu nie zostać ukaranym. Przekonał się o tym gdyński rowerzysta, który nagrał kierowcę łamiącego przepisy ruchu drogowego. Nagranie udostępnił policji. Teraz mężczyzna sam odpowie przed sądem.
- Policjanci powiedzieli, że jechałem za daleko od prawego krawężnika. Żałuję, że dostarczyłem ten filmik - mówi pan Krzysztof.
- Jeśli ktoś chce egzekwować od innych zachowania zgodnego z przepisami powinien zacząć od siebie - komentuje Tomasz Latusek.
Zobacz też materiał FAKTÓW TVN:
Byliście świadkami agresji drogowej, udało Wam się nagrać pirata drogowego? Czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: Mateusz Dietrich/i / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KWP Gdańsk