Rodzina młodego mężczyzny, który zginął w wypadku spowodowanym przez księdza Wiesława M. najprawdopodobniej wytoczy proces kurii w Pelplinie, domagając się odszkodowania za śmierć syna – informuje „Dziennik Bałtycki”.
Do wypadku doszło w czwartek 13 czerwca na chojnickiej obwodnicy. W czołowym zderzeniu zginęli obaj kierowcy. Według wstępnych ustaleń skoda, którą prowadził ksiądz, w trakcie manewru wyprzedzania samochodu ciężarowego nie wróciła na prawy pas, lecz nadal jechała lewym, uderzyła w nadjeżdżający z naprzeciwka samochód marki peugeot, którym podróżował 22-letni Dawid.
„Syna nam nikt nie zwróci”
- Przymierzamy się do tego, żeby faktycznie skierować do sądu pozew, w którym będziemy się domagali wypłaty rodzaju finansowego zadośćuczynienia od kurii - mówi „Dziennikowi Bałtyckiemu” ojciec Dawida. Według rodziny Dawida ze strony Kościoła w tym przypadku "nie wszystko było w porządku". - W kurii od dawna wiedzieli przecież o problemach tego konkretnego księdza i przez wiele lat nic nie zrobili – dodaje.
Jak pisze gazeta ksiądz Wiesław M. od wielu lat miał kłopoty związane z nadużywaniem alkoholu. Był zatrzymywany przez policję po tym, gdy pijany doprowadził do kolizji.
Na temat roszczeń rodziny Dawida wypowiada się Ireneusz Smagliński, rzecznik prasowy kurii diecezjalnej w Pelplinie. - Prawnie jest to oczywiste - nie ma zbiorowej odpowiedzialności – mówi „Dziennikowi Bałtyckiemu”.
Miał stanąć przed sądem
Sprawa dotyczyła wydarzeń z grudnia ubiegłego roku. Wówczas na jednej ze stacji benzynowych ksiądz zatankował paliwo za 100 zł i odjechał. Policja szybko zatrzymała uciekiniera. Z relacji policjantów wynika, że ksiądz był agresywny, arogancki oraz groził policjantom zwolnieniem z pracy.
Autor: ws / Źródło: Dziennik Bałtycki
Źródło zdjęcia głównego: www.weekendfm.pl | Daniel Frymak