Oskarżona o zabójstwo noworodków przed sądem. Rodziła i porzucała w lesie

Matka oskarżona o zabójstwo dzieci stanęła przed sądem
Matka oskarżona o zabójstwo dzieci stanęła przed sądem
Źródło: tvn24
Przed gdańskim Sądem Okręgowym ruszył proces Lucyny K., 18-letniej mieszkanki powiatu kartuskiego oskarżonej o zabójstwo dwójki swoich nowo narodzonych dzieci. W trakcie śledztwa dziewczyna przyznała się, że tuż po porodzie porzuciła noworodki w lesie. Jawność procesu została wyłączona.

Do zabójstw miało dojść w 2011 i 2012 r. O sprawie pisaliśmy wielokrotnie na tvn24.pl.

- W akcie oskarżenia znajdują się dwa zarzuty o zabójstwo dwóch noworodków, oskarżoną jest matka tych dzieci. Oskarżona jest osobą młodocianą i w świetle przepisów prawa grozi jej kara maksymalna 25 lat pozbawienia wolności - powiedział Andrzej Jeliński z Prokuratury Rejonowej w Kartuzach.

Jak dodał, według psychiatrów, którzy badali Lucynę K., dziewczyna była poczytalna w momencie popełnienia obu zbrodni.

W trakcie śledztwa oskarżona przyznała się do winy, a przeprowadzone badania ginekologiczne potwierdziły, że rodziła co najmniej raz.

18-latka na rozprawę została doprowadzona z aresztu, do którego trafiła tuż po zatrzymaniu w lipcu ubiegłego roku.

Sąd podczas rozprawy wyłączył jawność procesu.

- Sąd postanowił wyłączyć jawność procesu w całości m.in. ze względu na młody wiek oskarżonej. Obecność osób trzecich może wpłynąć negatywnie na jej stan psychiczny. Oskarżona pochodzi z małej miejscowości, a relacje w mediach mogą wpłynąć na stygmatyzację jej i jej rodziny – powiedziała Joanna Łyżwińska, sędzia Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Szczątki noworodka nad jeziorem

Śledczy trafili na Lucynę K. podczas weryfikacji osób, które mogły mieć coś wspólnego ze śmiercią noworodka. Ciało dziecka znaleziono w maju ub.r. na brzegu jeziora Klasztornego.

Kobieta wskazała miejsce, w którym zostawiała dzieci. Udało się znaleźć szczątki jednego z nich. Zdaniem śledczych zwłoki drugiego dziecka mogły zostać przeniesione w inne miejsce przez zwierzęta.

Po badaniach DNA okazało się, że ciało noworodka znalezione w maju nad jeziorem Klasztornym w Kartuzach, to nie dziecko zatrzymanej 18-latki.

Tym samym śledczy nadal szukają zwłok jednego z jej dzieci i osoby, która ma związek ze szczątkami z Kartuz.

Pracownicy GOPS-u nie zauważyli ciąży nastolatki

18-letnia Lucyna K. była pod opieką gminnego ośrodka pomocy społecznej. Pracownicy ośrodka niczego nie zauważyli.

Jak ustalili śledczy, za każdym razem dziewczyna ukrywała ciążę, a gdy przychodził czas porodu, szła do lasu, gdzie rodziła dziecko, po czym wkładała je do reklamówki i porzucała na bagnistym terenie.

Autor: ws/mz / Źródło: TVN24 Pomorze

Czytaj także: