Gdański sąd skazał Michała W. na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat. Mężczyzna był oskarżony o oszustwo znacznej wartości jako organizator pola namiotowego dla kibiców w czasie Euro 2012 w Gdańsku. Interes szedł kiepsko, więc po mistrzostwach Michał W. zniknął nie oddając pożyczonych na ten cel pieniędzy.
Gdański sąd wymierzając karę 2 lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat uznał, że działanie Michała W. nie było celowym oszustwem a jedynie nieudanym projektem biznesowym – informuje Adam Krajewski, reporter TVN24.
Michał W. musi też zapłacić 25 tys. zł grzywny i 5 tys. zł kosztów sądowych.
"Największym błędem było opuszczenie pola"
- Spodziewałem się tego - przyznał po wyroku sam Michał W. - Moim największym błędem było to, że w pewnym momencie rzeczywiście opuściłem to pole i nie wytrzymałem psychicznie. Ja wykonałem swój plan dokładnie, ale okazało się, że osoby które to napędzały się pomyliły, bo to nie była impreza masowa, tylko ekskluzywna - nie dla ludzi, którzy śpią pod namiotami - dodał.
Skazany zapewnia, że nie chciał nikogo oszukać i zapowiada apelację. Z wyroku zadowolona jest także adwokat Michała W., która podkreśliła, że jej klient został uniewinniony od 31 zarzutów.
Innego zdania jest prokurator. - Sąd inaczej ocenił zachowanie oskarżonego w zakresie organizacji Euro Camp uznając, że nie było zamiaru oszukańczego, natomiast prokuratura ocenia to zachowanie jako oszukańcze - powiedziała Agnieszka Gorczewska z prokuratury rejonowej Gdańsk-Oliwa. Decyzję o ewentualnej apelacji prokuratura uzależnia od treści pisemnego uzasadnienia.
Euro Camp na terenie stoczni
Michał W., który w czasie Euro 2012 prowadził w Gdańsku (na terenach postoczniowych, w centrum Gdańska) pole namiotowe, według prokuratury miał nie spłacić zobowiązań finansowych i uciec z zarobionymi pieniędzmi. Pieniądze na ten cel pożyczył od osób prywatnych, po czym z licznymi firmami podpisał umowy na różne usługi związane z jego prowadzeniem.
Pieniędzy nie oddał, ludzi nie ubezpieczył
Pożyczek nie oddał, za usługi nie zapłacił, nie wywiązał się także ze zobowiązań wobec około 50 pracowników, których zatrudnił do obsługi pola. Na prowadzeniu nielegalnego kempingu zarobił blisko 500 tys. złotych, a wraz z zakończeniem ostatniego meczu po prostu zniknął.
Poszukiwania trwały od czerwca 2012 roku, wysłano za nim list gończy, ostatecznie został złapany w marcu 2013 roku na południu Polski. Wobec mężczyzny zastosowany został tymczasowy areszt.
Prowadząca sprawę Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Oliwa za wyłudzenia na kwotę 1,5 mln złotych oraz uporczywe uchylanie się od obowiązków wobec pracowników wnosiła o karę 4 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz karę grzywny w wysokości 500 tys. zł. (500 stawek po 1000 zł).
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: md / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24