Krystian Z. został skazany przez Sąd Rejonowy w Olsztynie na 1,5 tysiąca złotych grzywny i 10 miesięcy zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Mężczyzna potrącił motocyklem jadącą rowerem dziewczynkę i odjechał. Sąd stwierdził, że jego zachowanie było "wątpliwe etycznie".
Wyrok w sprawie Krystiana Z. zapadł w czwartek. - Sąd uznał Krystiana Z. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i skazał go za to na karę grzywny w kwocie 1,5 tysiąca złotych. Sąd orzekł wobec obwinionego także zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres 10 miesięcy, jak również obciążył go kosztami postępowania - poinformował media rzecznik Sądu Okręgowego w Olsztynie Olgierd Dąbrowski-Żegalski.
Mężczyzna przyznał się do popełnionego czynu. Wyrok jest nieprawomocny.
Zdjął rowerek z jezdni i odjechał
Do wypadku doszło 25 czerwca 2020 roku na ulicy Artyleryjskiej w Olsztynie. Krystian Z. potrącił 6-letnią dziewczynkę jadącą na rowerze. Po potrąceniu dziecko przewróciło się i w panice uciekło na chodnik. Mężczyzna zatrzymał się, zdjął rowerek z jezdni i odjechał.
Początkowo śledztwo umorzono z powodu nierozpoznania sprawcy, choć zdarzenie zarejestrowały kamery. Motocykl, którym jechał mężczyzna, nie miał tablicy rejestracyjnej, a on sam miał kask, co uniemożliwiało jego identyfikację. Jednak po publikacjach w mediach i staraniach rodziny 6-latki sprawca został rozpoznany.
- Wkrótce policjanci dotarli do motocykla, który był zaparkowany w jednym z podziemnych garaży na terenie Olsztyna, a następnie do kierowcy jednośladu. Okazał się nim 36-letni mieszkaniec Olsztyna – informował nas wówczas sierżant Andrzej Jurkun z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie. Okazało się, że Z. nie posiadał nawet prawa jazdy na jednoślad.
36-latek od razu przyznał się do potrącenia dziewczynki, ale podkreślał, że zatrzymał się i sprawdził, czy nie potrzebuje ona pomocy, a dopiero potem odjechał. Policja wysłała do sądu wniosek o ukaranie mężczyzny bez przeprowadzenia rozprawy i wymierzenie mu kary grzywny w kwocie 800 złotych. Sąd Rejonowy w Olsztynie uznał, że kara zaproponowana przez oskarżyciela publicznego "wydaje się rażąco niska" i rozpoczął się proces.
6-latka była przerażona
W czwartek sąd, podając ustne motywy wyroku, wskazał, że Krystian Z., zbliżając się do przejścia dla pieszych, miał obowiązek zachować szczególną ostrożność. Tymczasem nie prowadził pojazdu w sposób ostrożny, który umożliwiałby mu prawidłową obserwację jezdni, bez narażania kogokolwiek na szkodę. Sąd podkreślił, że obwiniony miał obowiązek zaniechać wyprzedzania pojazdem przed przejściem, jak również miał obowiązek zatrzymać się, aby ustąpić pierwszeństwa pieszym.
Sąd zwrócił także uwagę na zachowanie Krystiana Z. bezpośrednio po zdarzeniu. Co prawda podniósł leżący na jezdni rower i oddał go matce dziewczynki, zapytał czy dziecku nic się nie stało, ale zaraz odjechał, nie pozostawiając żadnych swoich danych. Pomocy dziecku i matce udzieliły natomiast inne osoby, które były na miejscu zdarzenia.
Tymczasem, jak podkreślił sąd, była to sytuacja o tyle szczególna, że pokrzywdzone zostało małe dziecko, które było przerażone sytuacją, podobnie jak jego matka. Dlatego, w ocenie sądu, poprzestanie obwinionego na stwierdzeniu, że "nic się nie stało" w tych okolicznościach było co najmniej wątpliwe etycznie i niewystarczające.
- Powinien się zapytać, czy mamy jak wrócić do domu, czy ma nas przeprowadzić na drugą stronę ulicy. Po prostu zachować się po ludzku, z empatią, a nie odjechać – komentowała po wypadku mama dziewczynki. Na szczęście 6-latce nic poważnego się nie stało.
Źródło: TVN24 Pomorze/PAP
Źródło zdjęcia głównego: KMP Olsztyn