Eksperyment prokuratury. Odtworzą ewakuację w Suszku

Trwa śledztwo po tragedii w Suszku
Śledczy chcą odwzorować szczegóły ewakuacji
Źródło: tvn24
7 listopada Prokuratura Okręgowa w Słupsku planuje przeprowadzić w Suszku (Pomorskie) ponowny eksperyment, który ma pomóc w rozwianiu wątpliwości dotyczących przebiegu ewakuacji obozu harcerskiego. W nocy z 11 na 12 sierpnia zginęły tam dwie harcerki.

O planie przeprowadzenia ponownego, drugiego już eksperymentu, na terenie obozu poinformował w piątek Jacek Korycki rzecznik prasowy słupskiej prokuratury okręgowej, prowadzącej śledztwo, w którym badane są okoliczności sierpniowej tragedii.

Zginęły podczas ewakuacji

Jak wyjaśnił Korycki, na ponowienie eksperymentu zdecydowano się, bo pierwsza wizja lokalna przeprowadzona w połowie września nie odpowiedziała na wszystkie pytania, jakie stawiali prokuratorzy.

Rzecznik przypomniał, że pierwszy eksperyment miał miejsce w dzień, natomiast ten planowany na 7 listopada ma zostać przeprowadzony w godzinach wieczornych – w warunkach zbliżonych do tych, jakie panowały na terenie obozu w noc tragedii.

Korycki zaznaczył, że wizja lokalna ma przede wszystkim pokazać, jak mogła wyglądać ewakuacja obozu w nocy z 11 na 12 sierpnia, gdy nad regionem przeszła nawałnica.

Śledztwo, w którym wyjaśniane są okoliczności tragedii, do jakiej doszło na obozie harcerskim w Suszku, prowadzone jest w trzech kierunkach. W pierwszym z wątków badana jest kwestia nieumyślnego spowodowania śmierci dwóch - przygniecionych przez drzewa powalone porywistym wiatrem, harcerek. W drugim - sprawa 38 innych poszkodowanych uczestników obozu. Trzeci z wątków dotyczy kwestii "bezpośredniego narażenia uczestników obozu na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia".

Czy znajdą winnych?

W ostatniej z kwestii prokuratorzy badają m.in. działania, jakie podejmowały służby odpowiedzialne za ostrzeganie przed groźnymi zjawiskami atmosferycznymi i podejmowanie stosownych działań już po ich wystąpieniu. Prokuratorzy zapowiedzieli, że sprawdzą działania wszystkich instytucji, na wszystkich szczeblach, w tym służb meteorologicznych, samorządów czy służb odpowiedzialnych za działania w sytuacjach kryzysowych.

W ramach tego samego wątku śledztwa, prokuratorzy sprawdzają także, czy organizatorzy i opiekunowie obozu zachowali się zgodnie z procedurami i odpowiednio zadbali o bezpieczeństwo uczestników.

W obozie w Suszku brało udział 130 harcerzy z łódzkiego okręgu ZHR. Opiekę nad nimi sprawowało ośmiu wychowawców. W nocy z 11 na 12 sierpnia - w wyniku gwałtownych burz i wiatrów, które przeszły nad Pomorzem, obóz został zniszczony i odcięty od świata przez tarasujące drogi drzewa. W wyniku nawałnicy zginęły dwie harcerki w wieku 13 i 14 lat: obie zostały przygniecione przez powalone wiatrem drzewa. 38 kolejnych uczestników obozu trafiło do szpitali z różnymi obrażeniami.

Autor: eŁKa/ec / Źródło: PAP

Czytaj także: