Śledczym wciąż nie udało się ustalić kto odpowiada za zniszczenie nagrobka na elbląskim cmentarzu oraz kradzież zwłok. - Jeśli wkrótce nie uda się ustalić sprawcy i motywu to w listopadzie będziemy musieli umorzyć postępowanie - mówi Jolanta Rudzińska z Prokuratury Rejonowej w Elblągu.
Minął miesiąc odkąd ktoś zniszczył rodzinny grobowiec na cmentarzu Dębica w Elblągu.
Na razie wszystko wskazuje na to, że prokuratura będzie musiała umorzyć postępowanie ze względu na nie wykrycie sprawcy.
- To trudna sprawa. Nigdy nie mieliśmy do czynienia z takim zdarzeniem, dlatego dajemy sobie jeszcze trochę czasu. Jeśli wkrótce nie uda się ustalić sprawcy i motywu to w listopadzie będziemy musieli umorzyć postępowanie - mówi Jolanta Rudzińska z Prokuratury Rejonowej w Elblągu.
"Brakuje przełomowych informacji"
W zniszczonym we wrześniu grobowcu spoczywały trzy osoby: kobieta, pochowana w 1991 roku, jej mąż (w 2003) oraz ich syn (w 2013). Jeszcze na początku śledztwa policjanci sugerowali, że nie jest to zwykły akt wandalizmu.
- Jedno z ciał zniknęło, a drugiemu oderwano głowę. Ze wstępnych ustaleń wynika, że trzeciego nie naruszono. Ponadto sprawca potłukł wszystkie zdjęcia zmarłych, które były na grobowcu - opowiadał wówczas Jakub Sawicki z elbląskiej policji.
Śledczy liczyli, że w rozwikłaniu zagadki pomogą im zeznania rodziny oraz zarządcy cmentarza. Niestety do tej pory działania policji nie przyniosły pożądanych efektów.
- Nie mamy żadnych przełomowych informacji w tej sprawie. Przesłuchaliśmy rodzinę w charakterze pokrzywdzonych. Mimo to wciąż nie wiadomo kto jest sprawcą. Podejrzewamy, że było to kilka osób - mówi Jolanta Rudzińska z Prokuratury Rejonowej w Elblągu.
Za zbezczeszczenie zwłok grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności, a za ich grabież nawet do 8 lat więzienia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: portel.pl | Anna Dembińska