Naukowcy z Polski i Niemiec spędzą dwa tygodnie na Zatoce Puckiej. Za pomocą specjalnych sonarów chcą sprawdzić czy pod pozostałościami średniowiecznego portu mogą być jakieś wcześniejsze ślady osadnictwa, na które do tej pory nikt się nie natknął. Nad pracami czuwa Iwona Pomian z Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku.
Puck może się pochwalić unikalnym stanowiskiem archeologicznym. Niewiele osób wie, że wody Zatoki Puckiej skrywają pozostałości po średniowiecznym porcie. Ten znajduje się u ujścia rzeki Płutnicy w zachodniej części zalewu.
Chodzi o obszar, który rozciąga się na 12 hektarach dna. W tym miejscu głębokość wody wynosi maksymalnie 2,5 m. Średniowieczne umocnienia puckiego wybrzeża widać na mapie Ferdynanda Getkana z 1634 r.
Potężne drewniane konstrukcje
Po raz pierwszy na relikty portu natknęła się grupa płetwonurków w 1977 r. Niespełna rok później udało się stworzyć wstępny plan obiektu. Podczas dalszych prac naukowcy odkryto drewniane konstrukcje oraz kamienne nasypy. W tym samym miejscu trafiono również na trzy wraki łodzi i jedno czółno dłubane. Jak podaje Muzeum Ziemi Puckiej, najciekawszy z wraków zbudowano z dębu w X w.
Spośród pozostałych wraków wyróżnia się nie tylko wiekiem, ale i specyficzną budową zawierającą cechy charakterystyczne dla średniowiecznego szkutnictwa słowiańskiego i skandynawskiego. Na podstawie wyników analiz dendrochronologicznych można wstępnie określić, że port funkcjonował od pierwszej połowy X do połowy XIV wieku. Dokumentacja archeologiczna Muzeum Ziemi Puckiej
Znajdą ślady osadnictwa?
To, co przez wieki zginęło w morskich otchłaniach wciąż fascynuje naukowców, którzy niestrudzenie badają kolejne tereny. Od 1994 r. prace badawcze u ujścia Płutnicy prowadzi Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku. Dzięki wieloletnim staraniom udało się umieścić relikty średniowiecznego portu w Krajowym Rejestrze Zabytków.
Gdańskie muzeum nawiązało również współpracę z Instytutem Historycznym Badań Brzegowych Dolnej Saksoni, który m.in. koordynuje badania reliktów portów Morza Północnego i Bałtyckiego w ramach projektu SPP 1630 Porty. W ubiegłym roku polscy i niemieccy badacze pojawili się w Pucku, żeby wybrać właściwą metodę badań geofizycznych.
- Otrzymaliśmy pozytywne rezultaty. Przyznano nam też grant na najbliższe 3 lata badawcze. Dlatego zaplanowano badania stacjonarne, mające na celu nieinwazyjne odtworzenie warstw sedymentacyjnych portu średniowiecznego w Pucku oraz paleokrajobrazu w jego rejonie - mówi Iwona Pomian, kierownik Działu Badań Podwodnych w Narodowym Muzeum Morskim w Gdańsku oraz koordynatorka projektu Porty.
Prace zaplanowano na czerwiec. Polscy i niemieccy naukowcy spędzą wówczas na Zatoce Puckiej od 2 do 3 tygodni.
– Szczególnie zależy nam na tym, co może się znajdować pod pozostałościami portu. 2-3 tysiące lat temu teren Zatoki Puckiej był obszarem bagnistym, torfowym. Podejrzewamy, że mogą tam być ślady osadnictwa, których do tej pory nikt nie bada. Ponadto badania podpowierzchniowe mają też pomóc zlokalizować pozostałości konstrukcji portu lub wraki związane ze średniowieczem - opowiada Pomian.
Jak zapewnia, naukowcy zastosują nieinwazyjne metody badania. - Nie chcemy robić wykopów, bo to zawsze w jakiś sposób narusza stanowisko - dodaje Pomian. Stanowisko archeologiczne w Pucku i tak jest już wystarczająco narażone na niszczenie. A to dlatego, że m.in. trudno jest ochronić teren, którego rozmiary przekraczają 10 ha. W dodatku jest on położony w pobliżu intensywnie używanego brzegu. Niemożliwe jest też wprowadzenie w tym miejscu zakazu żeglugi.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: Aleksandra Arendt / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Muzeum Ziemi Puckiej