Od bójki na plaży w Gdyni, w której udział brało kilkadziesiąt osób minęło już 10 dni. Do tej pory zatrzymano cztery osoby. - Na tym nie koniec. Cały czas przeglądamy monitoring i identyfikujemy kolejne osoby - zapewnia policja.
Do tej pory w sprawie bójki pomiędzy kibicami Ruchu Chorzów a marynarzami z meksykańskiego żaglowca Cuauhtemoc, zatrzymano czterech Polaków. Ostatni z nich został zatrzymany w Świętochłowicach i jeszcze dziś ma zostać przewieziony do Gdyni.
Trzej inni mężczyźni usłyszeli już zarzuty udziału w pobiciu. CZYTAJ WIĘCEJ
- Te kilka osób których nazwiska już ustalono, to nie są wszystkie, które odpowiedzą za to zdarzenie – zapewnia kom. Michał Rusak z Komendy Miejskiej w Gdyni. – Wszystko się dynamicznie zmienia i już dziś do Gdyni zostanie przewieziony 23-latek ze Świętochłowic, który jest podejrzewany o udział w bójce, w czwartek zostanie przesłuchany – dodaje.
"Przyglądają się monitoringowi i typują"
Jak dodaje, gdyńscy policjanci, którzy pracują nad zapisami z monitoringu i policjanci z komend na Śląsku cały czas przyglądają się zapisowi z kamer i typują kolejne osoby.
- Liczba, która jest teraz podawana na pewno nie jest ostateczna - podkreśla.
Pytany dlaczego trwa to tak długo, odpowiada, że "presja czasu może być złym doradcą". - Chodzi przede wszystkim o to, aby precyzyjnie ustalić te osoby, a nie popełnić żadnego błędu. Cały czas pracujemy nad tym, aby wszyscy, którzy uczestniczyli w tym zdarzeniu za nie odpowiedzieli - zapewnia.
Kolejni rozpoznani
We wtorek komendant główny policji Marek Działoszyński poinformował, że rozpoznano kolejnych pięciu pseudokibiców, biorących udział w bójce z 18 sierpnia na gdyńskiej plaży. Dwóch z nich zidentyfikowali funkcjonariusze z Rudy Śląskiej. - Ich zatrzymanie jest kwestią czasu - zapowiadał.
Policjanci powinni interweniować wcześniej
Kilka dni temu portal tvn24.pl, dotarł do analizy resortu sprawiedliwości, na temat przebiegu zdarzeń na plaży. Wynika z niej, że policjanci z Gdyni powinni interweniować na plaży już w momencie, gdy pseudokibice Ruchu Chorzów zaczęli pić piwo. Zdaniem prawników z resortu sprawiedliwości było to wykroczenie "spożywania napojów alkoholowych w miejscu publicznym nieprzeznaczonym do tego celu".
Eksperci stwierdzili, że kolejnym powodem, dla którego policja powinna była zareagować, było głośne zachowanie kibiców i wystrzeliwanie przez nich rac hukowych. Jednak na plaży pojawili się tylko nieumundurowani funkcjonariusze operacyjni.
W momencie, gdy kibice i marynarze zaczęli się bić to zdaniem prawników z Ministerstwa Sprawiedliwości mogło dojść do popełnienia aż siedmiu przestępstw.
Policja podjęła własne, wewnętrzne działania, by wyjaśnić, dlaczego do interwencji na plaży w Gdyni doszło dopiero gdy pseudokibice zaczęli się bić z Meksykanami.
ZOBACZ ZDJĘCIA Z MONITORINGU:
Autor: ws/par / Źródło: TVN24 Pomorze