Gdański sąd apelacyjny podtrzymał decyzję o przedłużeniu aresztu dla Marcina P. Pod koniec sierpnia minie rok, od kiedy były szef Amber Gold trafił za kratki. Z kolei sąd okręgowy przedłużył areszt dla Katarzyny P. o kolejne trzy miesiące.
Gdański sąd okręgowy podjął we wtorek decyzję o przedłużeniu na kolejne trzy miesiące aresztu dla Katarzyny P. - żony b. prezesa Amber Gold. Przebywa ona w areszcie od połowy kwietnia, kiedy to prokuratura postawiła jej zarzut oszustwa znacznej wartości zagrożony karą do 15 lat więzienia.
Decyzję o aresztowaniu kobiety do 15 lipca podjął wówczas łódzki sąd.
W areszcie kolejne 3 miesiące
Zgodnie z wtorkową decyzją gdańskiego sądu areszt wobec Katarzyny P. przedłużono do 15 października. Uzasadnienie decyzji sądu było niejawne. Decyzja jest nieprawomocna. Przedłużając areszt dla Katarzyny P., gdański sąd przychylił się do wniosku łódzkiej prokuratury, która argumentowała swój wniosek m.in. grożącą podejrzanej wysoką karą w przypadku udowodnienia zarzucanych jej przestępstw. Z kolei obrońca kobiety - mec. Łukasz Daszuta - był przeciwny przedłużeniu aresztu. Jak powiedział, kobieta - wbrew temu, co twierdzi prokuratura, nie zajmowała się sprawami finansowymi w Amber Gold, o czym mają świadczyć zeznania świadków oraz jej męża. Zdaniem obrońcy, podejrzana nie chce też utrudniać postępowania, o czym z kolei ma świadczyć fakt, że stawiała się na każde wezwanie prokuratury, nawet po postawieniu jej pierwszych zarzutów.
Zażalenie oddalone
We wtorek Sąd Apelacyjny w Gdańsku rozpatrywał też zażalenie obrony na przedłużenie aresztu wobec Marcina P. Sąd oddalił zażalenie, uznając decyzję sądu niższej instancji za słuszną.
Marcin P. powoływał się w zażaleniu m.in. na przewlekłość postępowania. Razem z mecenasem wnosili m.in. o wypuszczenie podejrzanego z aresztu za kaucją.
- Sąd uznał oba zażalenia za bezzasadne. Nie znaleźliśmy uchybień, które umożliwiłby kasację postanowienia. Podejrzany dopuścił się zarzucanych mu czynów, o czym świadczą zeznania świadków poszkodowanych przez Amber Gold – uzasadniał postanowienie Witold Kuczkorski sędzia Sadu Apelacyjnego.
Jak zaznaczył sąd apelacyjny, tymczasowe aresztowanie Marcina P. jest uzasadnione zwłaszcza w obliczu grożącej mu surowej kary oraz obawy matactwa z jego strony.
O zastosowanie aresztu wnosiła prokuratura. - Wniosek o przedłużenie aresztu nie może występować automatycznie, jeśli oskarżonemu grozi wysoka kara. Przypuszczenie o możliwości matactwa też nie jest uzasadnione, gdyż mój klient zawsze był do dyspozycji prokuratury i sądu. Nie próbował uciekać, ani opuszczać kraju - uzasadniał zażalenie Łukasz Daszuta, obrońca Marcina P.
Na te słowa odpowiedział prokurator Andrzej Błażejczak, który stwierdził, że Marcin P. działał wspólnie z żoną i z tego względu jeśli opuścili by areszt mogło by dojść do mataczenia.
Aresztowany od prawie roku
Decyzję o przedłużeniu aresztu dla Marcina P. gdański sąd okręgowy podjął pod koniec maja. Zgodnie z wnioskiem prokuratorów sąd orzekł, że były szef para banku będzie przebywał w areszcie do 28 sierpnia. Tego dnia minie dokładnie rok od kiedy założyciel Amber Gold trafił za kratki.
Prokuratorzy składając w maju wniosek o przedłużenie tymczasowego aresztowania wobec Marcina P. tłumaczyli, że jest to konieczne ze względu na grożącą mu wysoką karę – do 15 lat pozbawienia wolności – oraz obawą, że po wyjściu na wolność były szef Amber Gold mógłby utrudniać postępowanie.
Podejrzany o 17 przestępstw
Według prokuratury Marcin P., działając wspólnie i w porozumieniu z żoną, w ramach tzw. piramidy finansowej doprowadził ponad 9,7 tys. klientów Amber Gold do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 668 mln zł. Przyjęto, że działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili sobie z tej działalności stałe źródło dochodu.
W sierpniu ub. roku gdańska prokuratura przedstawiła b. prezesowi Amber Gold siedem zarzutów - obok oszustwa, także m.in. prowadzenia bez zezwolenia działalności bankowej oraz posłużenia się sfałszowanym potwierdzeniem przelewu na kwotę 50 mln zł. W ostatnich tygodniach łódzcy śledczy rozszerzyli zarzuty i obecnie jest on podejrzany łącznie o 17 przestępstw, m.in. o poświadczenie nieprawdy w oświadczeniach o podwyższeniu kapitału zakładowego kilku spółek grupy Amber Gold, naruszenie ustawy o rachunkowości czy kodeksu spółek handlowych.
Afera Amber Gold
Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych.
13 sierpnia ub. roku firma ogłosiła decyzję o likwidacji, nie wypłacając ulokowanych środków i odsetek tysiącom swoich klientów.
Autor: md/ws/roody / Źródło: TVN24 Pomorze, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24