Tegoroczne hasło trójmiejskiej manifestacji to "Prawo wyboru dobrem ogółu". Manifestacja rozpoczęła się przed Złotą Bramą i przeszła ul. Długą, Długim Targiem, ku Ratuszowi Głównego Miasta.
"Lechu przeskocz swój mentalny mur"
Swoimi hasłami uczestnicy manifestacji chcieli zwrócić uwagę na niegasnący w ostatnim czasie spór wokół związków partnerskich.
- Chcemy wznowienia w Trójmieście debaty na temat związków partnerskich: debaty kulturalnej i pełnej chęci dialogu. Chcemy też przypomnieć o Europejskiej Karcie Równości i odnieść się do wypowiedzi pana Wałęsy na temat osób homoseksualnych: to niefajne, że w mieście, które było zawsze takie otwarte i wolne, takie rzeczy się dzieją - powiedziała dziennikarzom Marta Tymińska, jedna z organizatorek Manify.
Uczestnicy Manify przynieśli transparenty: "Lechu przeskocz swój mentalny mur","Równe szanse lepsza Polska", "Nasze związki nasza sprawa", "Dziewczyny na Politechnikę", "Seks – tak. Seksizm - nie".
Konfrontacja z kontrmanifestacją
Jak tłumaczyli uczestnicy manifestacji, przyszli, żeby zaprotestować przeciw nietolerancji i ksenofobii.
Nie zniechęciła ich kontrmanifestacja. - Polska to wolny kraj i każdy ma prawo demonstrować. Z tym, że my prezentujemy wspólnotę, a narodowcy przemoc i agresję – mówił Adam Wedman, uczestnik manifestacji.
Marsz ochraniali funkcjonariusze policji. Na drodze manifestantów pojawiały się kilkuosobowe grupki narodowców, a jeden z nich próbował wyrwać transparent z rąk prowadzących pochód dwóch kobiet. Uniemożliwili mu to policjanci.Większa grupa narodowców czekała na uczestników Manify pod Fontanną Neptuna, w miejscu, gdzie miał się zakończyć przemarsz. Byli to członkowie Obozu Narodowo-Radykalnego. Przynieśli oni ze sobą transparenty z napisami "Normalna rodzina - chłopak i dziewczyna" czy "Życie najwyższą wartością".Od uczestników Manify odgrodził narodowców szpaler policjantów wyposażonych w tarcze i sprzęt do rozpylania gazu. Członkowie ONR skandowali hasła "Pedały", "Zakaz pedałowania" czy "Do kopalni feministki". Uczestnicy Manify odpowiadali swoimi hasłami.
- Próbowaliśmy zorganizować zalegalizowaną manifestację, ale odmówiono nam mówiąc, że będzie to manifestacja konfrontacyjna i może dojść do zagrożenia zdrowia i życia - powiedział Jakub Albin, przedstawiciel ONR. Wyjaśnił, że członkowie ONR zjawili się na Manifie, aby "w sposób bierny" wyrazić swoją opinię i nie odpowiadają za działania nie należących do ich organizacji osób. - Tu jest dużo aktywistów, którzy do nas nie należą - zapewnił.
Dla równych szans
Na manifestacji pojawił się również Robert Biedroń, poseł Ruchu Palikota, który wspierał maszerujące kobiety. Jak podkreślał w rozmowie z dziennikarzami, kobiet w polskiej polityce i życiu jest zdecydowanie za mało i nie służy to pełnej demokracji. – Mam nadzieję, ze dożyjemy czasów kiedy kobiety i mężczyźni będą równo traktowane. Kobiety mają często dużo więcej do powiedzenia i to znacznie mądrzejszych rzeczy niż mężczyźni – podkreślał Biedroń. – Ludzi wśród których nie ma kobiet, są sami faceci o normalności niewiele mogą powiedzieć – ocenił kontrmanifestację.
Trójmiejska manifestacja z okazji Dnia Kobiet
Autor: ws/roody / Źródło: TVN24 Pomorze, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24