Kibice Lechii Gdańsk będą mogli oglądać mecze odbywające się na PGE Arenie tylko z dolnego tarasu. Klub zamyka część trybun, bo chce zaoszczędzić na ochronie i służbach informacyjnych.
Sytuacja finansowa Lechii Gdańsk nie jest najlepsza. W połowie ubiegłego roku podczas Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy przedstawiono bilans, z którego wynikało, długi klubu to aż 14 mln zł. Większość tej kwoty, bo 11,4 mln zł, to pożyczki jakich Lechii udzielał jej główny udziałowiec. Reszta to straty z działalności operacyjnej.
Klub zaczyna oszczędzać i od rundy wiosennej zamyka dla kibiców część trybun na wynajmowanej przez Lechię PGE Arenie.
Kibice tylko na połowę trybun
- Sprzedajemy bilety oraz karnety na dolne sektory, dopiero kiedy tam sprzedamy więcej niż 90% miejscówek zaczniemy sprzedawać bilety na górny taras – informuje Michał Lewandowski, rzecznik Lechii Gdańsk. – Dzięki temu będziemy mogli zaoszczędzić kilkanaście do kilkudziesięciu procent kwoty jaką trzeba wydać na organizację meczu – dodaje rzecznik.
Cena jaką płaci klub za zorganizowanie meczu na PGE Arenie jest tajemnicą handlową. Nieoficjalnie wiadomo, że to koszt przewyższający 100 tys. zł za każde spotkanie.
Połowa trybun wystarczy
Na mecze Lechii w Gdańsku przychodzi średnio 15 tys. widzów. Teoretycznie więc wszyscy zmieściliby się na dolnych trybunach stadionu, którego pojemność przekracza 40 tys. miejsc.
- Na górnym tarasie i tak kibiców było niewielu. Mimo, że trybuny były raczej puste trzeba było utrzymywać tam pełną obsadę ochrony i służb informacyjnych. To spory i nie potrzebny koszt – tłumaczy Lewandowski.
Rzecznik zapewnia, że widoczność z każdego miejsca na dolnym tarasie trybun PGE Arena jest bardzo dobra i z pewnością nikt, kto wcześniej bywał na górnych trybunach nie będzie zawiedziony.
- Osoby, które mają całoroczny karnet i nie będą chciały przesiąść się niżej mogą go zwrócić. Dostaną kwotę pomniejszoną o spotkania, które już się odbyły – wyjaśnia rzecznik.
Lechia Operator nie płacił czynszu
Po wybudowaniu stadionu jego zarządzanie powierzono spółce Lechia Operator. Umowę jednak zerwano jeszcze przed mistrzostwami europy. Władze miasta – jako właściciel stadionu – były niezadowolone z działalności operatora, któremu zarzucano to, że nie radzi sobie z komercjonalizacją areny. W szczegołności wytykano brak imprez innych niż mecze Lechii.
Autor: md//kv / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: x-news/T-Mobile Ekstraklasa