Z powodu wzrostu liczby zakażeń koronawirusem w województwie warmińsko-mazurskim rząd ponownie wprowadził w regionie dodatkowe obostrzenia. Restrykcje będą obowiązywały przez dwa tygodnie. - Skupiamy się na tym, by w tym czasie zniwelować liczbę zakażeń - mówił na antenie TVN24 wojewoda warmińsko-mazurski.
Województwo warmińsko-mazurskie jest jedynym regionem, gdzie od soboty 27 lutego zostaną zamknięte hotele, muzea, galerie handlowe, baseny i inne obiekty użyteczności publicznej. Nowe obostrzenia będą obowiązywały przez dwa tygodnie. Wszystko przez pogorszającą się tam sytuację związaną z epidemią COVID-19.
W czwartek Artur Chojecki, wojewoda warmińsko-mazurski był gościem TVN24. Jak stwierdził, widząc, co dzieje się w regionie od półtora tygodnia, był przygotowany na możliwość ponownego wprowadzenia obostrzeń.
Na pytanie o pomoc dla przedsiębiorców, których firmy z dnia na dzień ponownie zostały zamknięte, odpowiedział, że działania osłonowe dla nich "są w toku". Na razie mogą korzystać z pomocy rządowej.
- Te obostrzenia są wprowadzone na dwa tygodnie. Skupiamy się na tym, aby w tym czasie zniwelować liczbę zakażeń. Jeżeli to nie pomoże, wtedy będziemy także skupiali się na specjalnych działaniach dla przedsiębiorców z Warmii i Mazur - powiedział wojewoda.
Dodał, że wydał w tym tygodniu decyzję o otwarciu od pierwszego marca kolejnych miejsc przeznaczonych dla pacjentów z COVID-19.
- Jeżeli chodzi o placówki służby zdrowia, to my sytuację obserwujemy i reagujemy na potrzeby niezależnie od wprowadzanych obostrzeń, bo o ile do ubiegłego tygodnia spadała nam liczba zajętych łóżek, o tyle teraz ta liczba wzrasta - mówił Chojecki.
Dopytywany przez redaktora o szpitale w Iławie i Giżycku, dodał, że właśnie między innymi te placówki będą od pierwszego marca funkcjonowały jako oddziały covidowe.
- W Olsztynie mamy dwa oddziały. W trakcie drugiej fali także mieliśmy dwa szpitale - miejski i uniwersytecki, które były dedykowane pacjentom z COVID-19, chociaż w samym Olsztynie oddziałów zakaźnych nie było. To są oddziały wewnętrzne, oddziały internistyczne przygotowane dla pacjentów z COVID-19 i one w dalszym ciągu pracują - tłumaczył wojewoda.
Dodał, że są dwie placówki tymczasowe w Nidzicy i w Szczytnie. - Na dzisiaj zajętość łóżek mamy na poziomie około 57 procent na terenie województwa - przekazał.
Potrzebne badania w szerszej skali
Redaktor TVN24 dopytywał o badania przeprowadzone w powiatach olsztyńskim i ostródzkim oraz w Elblągu, które wykazały, że prawie 70 procent losowo przebadanych próbek koronawirusa wykazało brytyjską, bardziej zakaźną odmianę. Z 24 przebadanych próbek w 16 potwierdzono brytyjską odmianę. Dodał, że wielu mieszkańców Warmii i Mazur pracuje lub ma swoje rodziny w Wielkiej Brytanii, więc, czy nie można było zareagować wcześniej na tę odmianę COVID-19.
- Nie jest tajemnicą, że przez wiele lat nasze województwo borykało się z bardzo dużym bezrobociem i z tym wiązały się emigracje, między innymi do Wielkiej Brytanii - powiedział Chojecki.
Dodał jednak, że przebadanie 24 próbek nie jest reprezentatywne dla całego regionu, dlatego potrzebne są badania w szerszej skali, które już są prowadzone.
- To dopiero powie nam precyzyjnie, na ile ten wariant jest w naszym województwie obecny, ale zakładamy, że rzeczywiście ta wersja brytyjska, która łatwiej i szybciej się rozprzestrzenia jest tego powodem i reagujemy adekwatnie do potrzeb - stwierdził wojewoda.
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24