W niedzielę w nocy służby ratownicze dostały zgłoszenie o tonącym kutrze na wysokości Kołobrzegu. Jednostka szła na dno bardzo szybko, ale na szczęście całą wyziębioną załogę udało się uratować.
Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa o godz. 22 w niedzielę dostała zgłoszenie o polskim kutrze rybackim tonącym około 10 mil morskich na północ od Kołobrzegu. – Na miejsce natychmiast wysłany został nasz statek "Szkwał". W okolice płynęła także jednostka straży granicznej – relacjonował nam Rafał Goeck, rzecznik prasowy SAR.
"Wystawał maszt i część przybudówki"
– Kuter tonął błyskawicznie. Gdy przybyliśmy na miejsce, wystawał jedynie maszt i część przybudówki – opowiada Goeck. Jak podkreślali ratownicy, czteroosobowa załoga zachowała się bardzo przytomnie – wszyscy ewakuowali się do tratwy ratunkowej i gdy zauważyli zbliżający się statek Ratownictwa Morskiego, wystrzelili race, by łatwiej było ich namierzyć.
Jak pisze portal e-kg.pl, podpłynięcie do załogi utrudniały sieci rybackie. Gdy już udało się podjąć ich na pokład, byli bardzo przemarznięci.
- Nikomu nic się na szczęście nie stało. Cała czwórka została odtransportowana do portu w Kołobrzegu – mówi Goeck. Stan jednego z rybaków wymagał dokładniejszych badań – został odwieziony karetką do szpitala. Cała akcja od momentu zgłoszenia do powrotu do portu w Kołobrzegu trwała niewiele ponad godzinę.
Na razie nieznane są przyczyny zatonięcia kutra. Będą to badać odpowiednie służby.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/kv / Źródło: TVN24 Pomorze/e-kg.pl
Źródło zdjęcia głównego: e-kg.pl