13-letni Kacper usłyszał pochwały od komendanta i starosty za pomoc w akcji ratunkowej mężczyzny, który dostał zawału na ulicy w Kołobrzegu. – Cieszę, że pomogłem uratować życie, nie zrobiłem tego dla sławy – powiedział nam młody bohater.
Nastolatek został pochwalony podczas krótkiej uroczystości w kołobrzeskiej komendzie policji. 13-letni Kacper Hanysz powiadomił w poniedziałek policjantów o tym, że chwilę wcześniej był świadkiem zasłabnięcia na ulicy mężczyzny. O sprawie informowaliśmy w środę.
Błyskawiczna decyzja
- Podziękowania dla ciebie, Kacper, bo szybkie i dynamiczne działania podjąłeś – mówił mł. insp. Dariusz Hoc, komendant Komendy Powiatowej Policji w Kołobrzegu, ściskając dłoń chłopca. Policja szukała Kacpra od środy, by go nagrodzić za jego postawę. Po akcji ratunkowej, która miała miejsce w poniedziałek, policja nie miała z nim kontaktu i nie posiadała jego danych. Okazało się, że chłopiec przebywał w Kołobrzegu na feriach z dziadkami i siostrą.
Sytuacja, za którą Kacper zebrał takie pochwały, miała miejsce w poniedziałek około południa. Do sierż. Karola Feldzensztajna i post. Aleksandry Żeleśkiewicz, siedzących w radiowozie w pobliżu dzielnicy uzdrowiskowej w Kołobrzegu, podbiegł chłopiec. Zarejestrował to miejski monitoring.
Dziecko było zafrasowane i powiedziało policjantom o zajściu, którego przed chwilą było świadkiem. Niedaleko pobliskiej galerii handlowej idący ulicą mężczyzna miał nagle upaść i stracić przytomność. - Dziadek zaczął go reanimować, a ja pamiętałem, że w pobliżu stał samochód policyjny, więc pobiegłem wezwać pomoc – wspomina teraz Kacper.
"Po prostu chciałem, żeby przeżył"
Policjanci we wskazanym przez chłopca miejscu znaleźli leżącego na ziemi mężczyznę, jak się później okazało, 47-letniego mieszkańca Wrocławia, który podczas spaceru doznał rozległego zawału serca.
- Nie oddychał oraz nie posiadał wyczuwalnego tętna. Policjanci wezwali załogę pogotowia ratunkowego i przystąpili do reanimacji – opowiada podkom. Anna Gembala z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. Policjantom udało się przywrócić czynności życiowe mężczyzny, po chwili na miejscu zjawiła się karetka pogotowia, a poszkodowany trafił do szpitala w Koszalinie pod opiekę lekarzy. Dzięki szybkiej akcji ratunkowej żyje.
- Jesteśmy bardzo dumni z wnuka. To mądry i rozsądny chłopiec. Nawet się chwili nie zawahał i pobiegł po pomoc – powiedzieli w rozmowie z nami dziadkowie Kacpra, Janusz i Elżbieta.
- Nie zrobiłem tego dla sławy. Po prostu chciałem, żeby ten pan przeżył – komentuje zainteresowanie mediów 13-letni bohater.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa//ec / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24