Na Bałtyku szalał sztorm, prom Jan Heweliusz zatonął. 30 lat temu zginęło 55 osób

Źródło:
TVN24 Pomorze/PAP
Wrak Heweliusza
Wrak Heweliusza
wideo 2/3
Wrak Heweliusza

14 stycznia 1993 roku zatonął prom Jan Heweliusz, zginęło 55 osób. Była to największa w historii katastrofa polskiego statku w czasie pokoju. Doprowadził do niej ciąg ludzkich błędów i potęga wzburzonego morza. Z tonącego kolosa udało się uratować jedynie dziewięć osób.

Prom Jan Heweliusz zatonął przed świtem 14 stycznia 1993 r. w pobliżu niemieckiej wyspy Rugia. Była to najbardziej tragiczna katastrofa w historii polskiej żeglugi - zginęło 55 osób - obywateli Polski, Austrii, Węgier, Czech, Szwecji i Norwegii.

Heweliusz wypłynął w nocy z 13 na 14 stycznia 1993 ze Świnoujścia do szwedzkiego Ystad. Rejs rozpoczął się z opóźnieniem, bo wcześniej naprawiano furtę rufową, czyli klapę zamykającą wnętrze pokładu kolejowo-samochodowego. Na pokładzie znajdowały się 64 osoby: pasażerowie i członkowie załogi, 28 tirów i 10 wagonów kolejowych.

Rejs przebiegał normalnie do ok. godz. 3.30, kiedy na morzu zaczął się sztorm. Prom płynął wówczas wzdłuż wybrzeży Rugii. Ok. godz. 4.00, gdy Jan Heweliusz minął północno-zachodni cypel wyspy, huragan uderzył w jego burtę z siłą 12 stopni w skali Beauforta, wiatr wiał z prędkością 180 kilometrów na godzinę. Kapitan Andrzej Ułasiewicz próbował ratować jednostkę poprzez ustawienie jej dziobem w kierunku fal, jednak bezskutecznie. O 4.30 kapitan - wobec coraz większego przechyłu jednostki - nakazał jej opuszczenie. Na pokładzie - po zauważeniu problemu - wybuchła panika. Na skutek przechyłu ściany stały się podłogą, światła zgasły. Jeśli komuś udało się wydostać na pokład, do tratwy ratunkowej musiał się czołgać – tak silny był wiatr. Wiele osób miało na sobie jedynie piżamy. Objawy hipotermii pojawiły się błyskawicznie.

Wysłano sygnał SOS. Rosnący przechył i ciężkie warunki pogodowe uniemożliwiły załodze spuszczenie szalup, mimo to prowadzono akcję ratunkową, w której uczestniczyły niemieckie, duńskie i szwedzkie śmigłowce, a także promy Nieborów i Kopernik, niemiecki holownik ratowniczy Arkona i polski statek Huragan. Na wodę spuszczono siedem tratw. Ok. godz. 11 prom zatonął. Kapitan, pierwszy oficer Roger Janicki i trzeci oficer Janusz Lewandowski do końca pozostali na mostku kapitańskim.

- Przechył był raz na jedną burtę dosyć mocny, ale takie rzeczy to się zdarzały. W momencie przechyłu na drugą burtę, od razu był alarm ogłoszony. Wtedy pomyślałem, że jest już jakaś sytuacja zagrożenia, chociaż nie przypuszczałem, że to tak się skończy - wspominał w piątek podczas uroczystości 30 rocznicy zatonięcia promu motorzysta, ocalały z katastrofy Jana Heweliusza Jerzy Petruk. - Myślałem, że po prostu kapitan ogłosił alarm, aby ludzie byli przygotowani. Ubrali się, zebrali, wykonali co mieli do wykonania, zabezpieczyli ładunek i statek, ale po tym ogłoszeniu alarmu to już poszło tak szybko - dodał.

Gdzie leży Jan Heweliusz?PAP

Ile osób zginęło na Heweliuszu?

Większości osób nie udało się ewakuować - zginęły w lodowatej wodzie. Ci, którym udało się dostać do tratw nie byli jednak bezpieczni ze względu na niską temperaturę i wysokie fale.

Podczas akcji ratunkowej popełniono również błędy. Helikopter wywrócił jedną z tratw, próbując liną ewakuować znajdujących się na niej członków załogi. Zginęły trzy osoby. W lodowatej wodzie – tego dnia miała jedynie dwa stopnie Celsjusza – zginął także elektryk, który nie był w stanie przemarzniętymi dłońmi utrzymać się na siatce spuszczonej z niemieckiego statku Arcona.

Zginęło w sumie 55 osób, w tym wszyscy pasażerowie - 35. Przeważająca większość ofiar to byli kierowcy tirów z Polski, Szwecji, Węgier, Jugosławii, Austrii, Czech i Norwegii, ale na pokładzie była także dwójka dzieci. Zginęło też 20 z 29 członków załogi.

Pechowa jednostka

Heweliusz został wybudowany w norweskiej stoczni Trosvik w 1977 roku dla Polskich Linii Oceanicznych (później Euroafrica). Norwedzy wybudowali w sumie dla polskiej spółki dwie bliźniacze jednostki – jedną nazwano właśnie imieniem gdańskiego astronoma, drugą – imieniem toruńskiego – Mikołaja Kopernika.

Jednostki były promami typu ro-ro (potocznie nazywano je "rorowcami"). Umożliwiały załadunek pojazdów kołowych – zarówno samochodów, jak i wagonów kolejowych. Oba naprzemiennie pływały na trasie Świnoujście-Ystad.

Heweliusz od początku był pechowy. W sumie na jego pokładzie odnotowano 28 wypadków. Niektóre z nich były bardzo poważne – przechylenia na pełnym morzu, dwukrotne przewrócenia w porcie, zderzenie z kutrem rybackim czy awaria silnika.

Najgroźniejszym zdarzeniem jednak, które według wielu specjalistów również pośrednio później przyczyniło się do katastrofy, był pożar, który wybuchł w ładowni w 1986 roku. W czasie rejsu w agregacie naczepy-chłodni ciężarówki doszło do zwarcia. Ciężarówka spłonęła, a ogień przeniósł się do nadbudówki. Tym razem na szczęście żadna osoba nie ucierpiała.

Prom Jan HeweliuszPAP

Wadliwa konstrukcja, ludzkie błędy

Jednak PLO podczas remontu po pożarze zdecydowało się na zalanie spalonego pokładu betonem. W sumie wylano go 60 ton. W późniejszych analizach katastrofy zwrócono uwagę na fakt, że dodatkowa waga zaburzyła środek ciężkości jednostki i powiększyła jego problemy ze statecznością, które i tak miał już od początku – prom miał wadliwie zbudowaną nadbudówkę oraz wadliwy system balastowy.

Specjaliści zwrócili uwagę także na inne ludzkie błędy, które popełniono tuż przed tragicznymi wydarzeniami. 10 stycznia, czyli cztery dni przed katastrofą, Heweliusz podczas cumowania w Szwecji uszkodził furtę rufową czyli klapę zamykającą wnętrze pokładu kolejowo-samochodowego. Przedostawała się przez nią woda do środka jednostki.

Armator nie zgłosił jednak tej awarii. Ze względu na duże kolejki tirów i opóźnienia, naprawy wykonywano na raty podczas postojów w Świnoujściu. Przed ostatnim wyjściem w morze Heweliusza także prowadzono naprawy – z tego względu rejs był opóźniony kilka godzin. Ostatecznie nigdy nie dokończono tych prac.

Przebieg katastrofy HeweliuszaPAP

Dlaczego zatonął prom Heweliusz?

Izby Morskie przez sześć lat badały przyczyny wypadku. Ostatecznie Odwoławcza Izba Morska uznała, że prom nie powinien w ogóle wychodzić tego dnia w morze, bo nie nadawał się do żeglugi. Odpowiedzialna za to była spółka Euroafrica, szczeciński armator, który dopuścił prom do eksploatacji, wiedząc o jego wadach konstrukcyjnych. Za współwinnych tragedii uznano także Polski Rejestr Statków i Urząd Morski w Szczecinie oraz zmarłego w katastrofie dowódcę jednostki Andrzeja Ułasiewicza, który zdecydował się wyjść w morze mimo ekstremalnych warunków pogodowych oraz podał złą lokalizację statku podczas wołania o pomoc przez radio.

Wskazano także, że wbrew zaleceniom, mimo silnego wiatru bocznego, załoga uruchomiła system kompensacji przechyłu przeznaczony do wyrównania obciążenia ładunkiem. Ten system przed wyjściem w morze powinien być dezaktywowany, gdyż nie jest w stanie z wyprzedzeniem reagować na nagłe przechyły statku.

Tak też się stało - w wyniku chwilowego zmniejszenia naporu wiatru statek zmienił kurs, przez co dwie dotychczas równoważące się siły zsumowały się, podmuchy wichury uderzyły w burtę statku i prom zaczął się przechylać.

Moment ten w wywiadzie dla dziennika.pl w 2008 roku wspominał Leszek Kochanowski, marynarz ocalały z katastrofy. Został on wysłany pod pokład, by otworzyć zawory i przepompować wodę balastową na drugą burtę. - Niestety, nic się już nie dało zrobić. Pokręteł sterujących zaworami nie dało się ruszyć nawet o jeden obrót. Woda z taką siłą już na nie napierała - wspominał.

Potem załadowane ciężarówki jak domino zaczęły jedna po drugiej zrywać mocowania, przemieszczać się i rozsypywać. Jednostka nie była już w stanie utrzymać się na powierzchni.

Jako bezpośrednią przyczynę katastrofy wielu ekspertów podawało decyzję o zmniejszeniu prędkości statku w warunkach sztormowych. W trakcie śledztwa inni kapitanowie, którzy również walczyli z pogodą na Bałtyku tego dnia, zwracali uwagę na fakt, że nawoływali Heweliusza do zwiększenia prędkości, co w tych warunkach pomogłoby utrzymać jego sterowność. Załoga Heweliusza próbowała ją poprawić w inny sposób - działaniem dziobowego steru strumieniowego, który jednak napędzany silnikiem elektrycznym wyłączał się co chwilę na skutek przegrzania.

Rodziny przed Trybunałem

Przez wiele lat bliscy ofiar walczyli o odszkodowania. W 2003 roku Sąd Okręgowy w Szczecinie oddalił pozwy rodzin marynarzy, uzasadniając to przedawnieniem sprawy. Winą rodziny obarczyły swojego pełnomocnika, który miał nie informować ich o przebiegu postępowań sądowych i złożyły na niego zażalenie. Okręgowa Rada Adwokacka na trzy miesiące pozbawiła mecenasa prawa wykonywania zawodu, ale potem Naczelna Rada Adwokacka tę karę uchyliła. Sąd w Poznaniu uchylił później wyrok Sądu Okręgowego w Szczecinie w sprawie odszkodowań.

Stowarzyszenie Wdów i Rodzin Marynarzy z promu "Jan Heweliusz" w 2000 roku złożyło skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu na stronniczość i nierzetelność śledztw Izb Morskich. 3 marca 2005 roku Trybunał przyznał 11 wdowom po marynarzach odszkodowanie za straty moralne w wysokości 4,5 tys. euro dla każdej z nich. Sędziowie Trybunału uznali, że obie izby były w postępowaniu stronnicze i nieobiektywnie zbadały sprawę zatonięcia promu.

Zdaniem Trybunału pogwałcona została jedna z zasad Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, która mówi, że ten sam sędzia nie może prowadzić postępowania śledczego, a następnie orzekać jako przewodniczący składu. Wskazano też, że materiał dowodowy potraktowano wybiórczo i nie przesłuchano kluczowych świadków. Państwo polskie - oprócz zobowiązania do wypłaty wdowom odszkodowania - zostało wezwane do zmiany prawa o izbach morskich. Nowelizacja Ustawy o Izbach Morskich weszła w życie w 2009 roku. Od tamtej pory w izbach orzekają sędziowie sądów powszechnych.

 
Wrak Heweliusza jest często odwiedzany przez nurków TVN24

Teorie spiskowe

Po decyzji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka przyczyny katastrofy nie zostały ponownie zbadane.

Pojawiły się teorie spiskowe. Jedną z nich opisał Marek Błuś, publicysta i kapitan żeglugi wielkiej. Jego zdaniem wiele wskazuje na to, że prom był wykorzystywany do przemytu broni oraz nielegalnych imigrantów z Rumunii i zaangażowanie funkcjonariuszy WSI w śledztwo w sprawie Heweliusza miało ten fakt ukryć. Podobnie miało być na promie Estonia, który zatonął we wrześniu 1994. Nigdy nie potwierdzono tych zarzutów w sprawie Heweliusza.

Wrak promu osiadł na głębokości 27 metrów. Jest często odwiedzany przez nurków. 21 września 2008 roku jeden z nich nie wypłynął z innymi uczestnikami wyprawy. Początkowo nurka miały poszukiwać niemieckie służby, ale ostatecznie akcji nie podjęły się ani służby niemieckie, ani polskie, bo - jak mówiono - "nie jest to akcja ratunkowa". Poszukiwania postanowili na własną rękę poprowadzić klubowi koledzy zaginionego nurka. Wydobyli jego ciało dopiero 9 października.

W piątek, 13 stycznia, w przededniu 30. rocznicy katastrofy promu dyrekcja Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku oraz pracownicy zapalili znicze przy pomniku ku czci "Tych, którzy nie wrócili z morza". Następnie zaprezentowano przedmioty związane z katastrofą, które do muzeum przekazał Grzegorz Sudwoj, drugi elektryk Heweliusza i jeden z ocalałych. Także w piątek w południe przy pomniku "Tym, którzy nie powrócili z morza" na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie odbył się uroczysty Apel Pamięci wszystkich, którzy zginęli w katastrofie promu. W sobotę o godz. 9 uroczystość rocznicowa odbędzie się na placu Rybaka w Świnoujściu, przy tablicy upamiętniającej tragedię Heweliusza. - Żywioł morza jest groźny i wymaga pokory od każdego człowieka, nie tylko marynarzy, ale każdego z nas. Naszym obowiązkiem, tych, którzy zostali tu na ziemi jest pamiętać – mówił podczas uroczystości duszpasterz ludzi morza ks. Stanisław Flis. W niedzielę w Filharmonii im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie wybrzmi Requiem Wolfganga Amadeusza Mozarta. Zwyczajem lat ubiegłych, załogi promów pływających do Szwecji zrzucą w miejscu katastrofy okolicznościowe wieńce.

Przedmioty wydobyte z Heweliusza trafiły do Narodowego Muzeum Morskiego

Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku wzbogaciło się osobiste przedmioty oraz kombinezon ratunkowy Grzegorza Sudwoja, ocalałego z katastrofy promu Jan Heweliusz . W piątek, przeddzień 30. rocznicy katastrofy, muzealnicy złożyli wieńce przed pomnikiem "Tych, którzy nie wrócili z morza".

Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku zaprezentowało przedmioty, które otrzymało od ocalałego z katastrofy promu Jan Heweliusz, drugiego elektryka Grzegorza Sudwoja.

- To są przedmioty codziennego użytku, które normalnie nie byłyby w żaden sposób szczególny. Natomiast w kontekście tej tragedii to są obiekty, dla nas, muzealników, o wyjątkowej wartości - mówił zastępca dyrektora NMM ds. merytorycznych dr Marcin Westphal.

Sudwoj przekazał muzeum skórzaną saszetkę wraz z zawartością, elektroniczny zegarek, podręczny notes z zapiskami, podróżny przybornik do szycia oraz modlitewnik i brelok ze św. Krzysztofem, patronem przewoźników.

- Pan Sudwoj prawdopodobnie miał je przy sobie w momencie tragedii - stwierdził dr Westphal,

Dodał, że saszetkę wraz z zawartością odnalazł niemiecki nurek, który penetrował rejon wraku.

- Zauważył saszetkę i podniósł ją z dna. Dzięki dokumentom, które znajdowały się w środku ustalono, do kogo należały. Zwrócono je panu Grzegorzowi, a on po latach zdecydował się przekazać przedmioty do naszych zbiorów - mówił zastępca dyrektora.

- Kiedy wyjmowaliśmy je z saszetki, to wysypał się piach z dna morskiego - podkreślił dr Westphal.

Poza osobistymi przedmiotami, Grzegorz Sudwoj przekazał muzeum kombinezon ratunkowy, który miał na sobie w chwili katastrofy Heweliusza. - Kombinezon umożliwiał przetrwanie w trudnych warunkach - ocenił dr Westphal. Zaznaczył, że w dniu katastrofy woda miała 2 st. Celsjusza, więc gdyby nie kombinezon, to Sudwoj prawdopodobnie by nie przeżył.

Pozyskane przez NMM przedmioty zostaną poddane konserwacji. Muzeum nie wyklucza, że w przyszłości będą prezentowane zwiedzającym.

Przed prezentacją pozyskanych przedmiotów dyrekcja muzeum oraz pracownicy zapalili znicze przy pomniku ku czci "Tych, którzy nie wrócili z morza".

Autorka/Autor:eŁKa/gp

Źródło: TVN24 Pomorze/PAP

Pozostałe wiadomości

Czekamy na wypłaty świadczeń - alarmują nas czytelnicy piszący na Kontakt24. Rodzice skarżą się na brak pieniędzy z rządowego programu Aktywny Rodzic, który obowiązuje od 1 października ubiegłego roku. Jak dowiadujemy się w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, sytuacja dotyczy nawet 48 tysięcy dzieci, to 12 proc. wszystkich wniosków. - Rozumiem niezadowolenie tych, którzy czekają na pieniądze, biorę to na klatę i przepraszam - mówi wiceministra Aleksandra Gajewska.

Co ósme dziecko bez pieniędzy z programu Aktywny Rodzic. Ministra przeprasza

Co ósme dziecko bez pieniędzy z programu Aktywny Rodzic. Ministra przeprasza

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

Przed południem w środę, 22 stycznia, euro spadło poniżej poziomu 4,24 złotego. Oznacza to, że kurs euro znalazł się na najniższym poziomie od pięciu lat. Jak wskazali analitycy, została przełamana pewna symboliczna bariera.

Euro najtańsze od pięciu lat

Euro najtańsze od pięciu lat

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Premier Donald Tusk przedstawił w środę w Parlamencie Europejskim priorytety polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. - Dzisiaj być może najważniejsze słowa, jakie powinny paść tu, w Parlamencie Europejskim, to słowa skierowane wprost do Europejek i Europejczyków: podnieście wysoko swoje głowy. Europa była, jest i będzie wielka - powiedział. Mówił, że jeśli prezydent USA Donald Trump mówi o konieczności wzięcia większej odpowiedzialności przez Europę za własne bezpieczeństwo, "traktujmy to jako pozytywne wyzwanie".

Tusk: Europa nie ma żadnych powodów do kompleksów

Tusk: Europa nie ma żadnych powodów do kompleksów

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, tvn24.pl

Donald Trump ułaskawił Rossa Ulbrichta, twórcę serwisu Silk Road (Jedwabny Szlak), którego użytkownicy mogli anonimowo handlować nielegalnymi produktami, w tym narkotykami czy pirackim oprogramowaniem. Skazanie Ulbrichta przez amerykański sąd na dożywocie prezydent USA nazwał "niedorzecznością".

Trump ułaskawia skazanego na dożywocie. Pisze o "szumowinach"

Trump ułaskawia skazanego na dożywocie. Pisze o "szumowinach"

Źródło:
CNN, "Guardian", CBS News TVN24

Czołgi, które dotarły do Polski w styczniu, rzekomo są stare i mają pochodzić z amerykańskiego demobilu - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Wyjaśniamy, jakie abramsy trafiły do Wojska Polskiego.

Abramsy dostarczone do Polski "są z demobilu, mają po 35 lat". Wyjaśniamy

Abramsy dostarczone do Polski "są z demobilu, mają po 35 lat". Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Sąd w Kijowie podjął decyzję w sprawie aresztowania trzech ukraińskich dowódców zatrzymanych przez służby i oskarżonych o "podejmowanie niewłaściwych decyzji", które miały doprowadzić do zajęcia części obwodu charkowskiego przez rosyjską armię w maju 2024 roku. Żołnierze i eksperci apelują o sprawiedliwy proces. Według znanego analityka Jurija Butusowa, wydarzenia wokół tej sprawy, to "popis" i chęć "upokorzenia" wojskowych.

"Poniżanie jest hańbą". Gorąco w Kijowie, generałowie i pułkownik w areszcie

"Poniżanie jest hańbą". Gorąco w Kijowie, generałowie i pułkownik w areszcie

Źródło:
RBK-Ukraina, NV, Glavred, PAP, tvn24.pl

W szkole podstawowej w Żyrardowie doszło do rozpylenia nieznanej substancji. Ewakuowano łącznie 368 osób. Jedno dziecko trafiło do szpitala. Na miejscu pracują służby.

Nieznana substancja rozpylona w podstawówce, ponad 300 osób ewakuowanych

Nieznana substancja rozpylona w podstawówce, ponad 300 osób ewakuowanych

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt24

Donald Trump odpowiedział na pytanie, czy dalej - tak jak Joe Biden - zamierza wysyłać broń Ukrainie walczącej z rosyjską agresją. Stwierdził, że to "Unia Europejska powinna płacić znacznie więcej niż dotychczas". W tym kontekście wspomniał o Polsce. Powiedział, że była ona wśród kilku państw, które w czasie jego pierwszej prezydentury wydawały na obronność odpowiednią ilość pieniędzy.

Donald Trump pytany o Ukrainę. Mówi o Polsce, Unii Europejskiej i wydatkach na obronność

Donald Trump pytany o Ukrainę. Mówi o Polsce, Unii Europejskiej i wydatkach na obronność

Źródło:
Reuters, TVN24, tvn24.pl

Książę Harry zawarł ugodę z gazetami należącymi do potentata medialnego Ruperta Murdocha. Porozumienie dotyczy nielegalnego gromadzenia informacji przez należące do Murdocha tytuły prasowe. Te w ramach umowy wystosowały już oficjalne przeprosiny, Harry ma też otrzymać od nich ogromne odszkodowanie. "Monumentalne zwycięstwo, kłamstwa zostały obnażone", stwierdził książę w wydanym oświadczeniu.

"Monumentalne zwycięstwo" księcia Harry'ego z mediami Ruperta Murdocha

"Monumentalne zwycięstwo" księcia Harry'ego z mediami Ruperta Murdocha

Źródło:
Reuters, NBC News, tvn24.pl

Włoski Sąd Najwyższy przyznał rację zdradzonemu mężczyźnie, który zażądał zwrotu luksusowego mieszkania, jakie podarował swojej ówczesnej narzeczonej. To była nie tylko zdrada, ale także niewdzięczność osoby obdarowanej - orzekł sąd w uzasadnieniu.

Zdradziła i nie okazała wdzięczności. Musi oddać mieszkanie

Zdradziła i nie okazała wdzięczności. Musi oddać mieszkanie

Źródło:
PAP

W środę strażacy z Konina w Wielkopolsce otrzymali zgłoszenie o osobie przymarzniętej do tafli wody w miejscowości Drążno-Holendry. Zdaniem strażaków kobieta musiała już tam leżeć od dłuższego czasu. Stwierdzono zgon. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura.

Znaleźli kobietę przymarzniętą do tafli wody. Nie żyje

Znaleźli kobietę przymarzniętą do tafli wody. Nie żyje

Źródło:
tvn24.pl

1063 dni temu rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę. Prezydent USA Donald Trump, pytany, czy nałoży nowe sankcje na Rosję, jeśli Putin odmówi negocjacji, odparł w dwóch słowach, że to "brzmi prawdopodobnie". O rosyjskiej inwazji, na co zwracały uwagę ukraińskie media, nie wspomniał jednak ani razu podczas inaugurującego przemówienia. Reporter "Faktów" TVN Andrzej Zaucha relacjonował z Kijowa, że Ukraińcy nadal nie wiedzą, co się będzie działo w ciągu najbliższych tygodni i miesięcy. Oto co wydarzyło się w Ukrainie i wokół niej w ciągu ostatniej doby.

Czy będą nowe sankcje na Rosję? Krótka odpowiedź Trumpa

Czy będą nowe sankcje na Rosję? Krótka odpowiedź Trumpa

Źródło:
PAP

Rosyjskie media poinformowały o nagłej śmierci 59-letniego dziennikarza propagandowej agencji RIA Nowosti Leonida Swiridowa. Przyczyn zgonu nie podano. Swiridow był korespondentem w Polsce, z której został wydalony w 2015 roku pod zarzutem szpiegostwa. Kondolencje rodzinie zmarłego złożyła rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa.

Wyrzucony przed laty z Polski dziennikarz propagandowej rosyjskiej agencji nie żyje

Wyrzucony przed laty z Polski dziennikarz propagandowej rosyjskiej agencji nie żyje

Źródło:
RBK, RIA Nowosti, tvn24.pl

Jednoczesne utrzymanie prawidłowego obwodu talii i regularne ćwiczenia są bardziej skuteczne w zmniejszaniu ryzyka zachorowania na raka niż każdy z tych czynników z osobna - wynika z badania opublikowanego w "British Journal of Sports Medicine". Udział wzięło w nim ponad 300 tys. osób. Badacze są "podekscytowani" ustaleniami.

To zmniejsza ryzyko zachorowania na raka. Dwa połączone czynniki

To zmniejsza ryzyko zachorowania na raka. Dwa połączone czynniki

Źródło:
World Cancer Research Fund, The Independent, tvn24.pl

W środę rano w kopalni Szczygłowice doszło do zapalenia metanu. W rejonie zagrożenia było 44 górników. Nie ma ofiar śmiertelnych, 16 osób jest rannych, mają rozległe poparzenia oraz urazy nóg i rąk.

Pożar w kopalni. Rannych 16 górników

Pożar w kopalni. Rannych 16 górników

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Sąd Okręgowy w Warszawie ponownie nie przychylił się do wniosku o przyznanie listu żelaznego Michałowi K. Były prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych jest podejrzany w śledztwie w sprawie nieprawidłowości w tej instytucji. - Będziemy tę decyzję skarżyć - zapowiedział obrońca Michała K. mecenas Luka Szaranowicz.

Michał K. bez listu żelaznego. Sąd ponownie odmówił

Michał K. bez listu żelaznego. Sąd ponownie odmówił

Źródło:
PAP

Donald Trump odnalazł w poniedziałek na oczach dziennikarzy list w swoim prezydenckim biurku. Nadawcą był były prezydent Joe Biden. We wtorek nowy prezydent USA ujawnił nieco szczegółów dotyczących tej korespondencji.

Donald Trump zdradził, co jest w liście, który odnalazł w prezydenckim biurku

Donald Trump zdradził, co jest w liście, który odnalazł w prezydenckim biurku

Źródło:
Reuters

Dwukrotnie odbyłem 10-dniową kwarantannę w jednym z pokoi i przez moment w apartamencie. Nie naraziłem Skarbu Państwa ani Muzeum II Wojny Światowej na żadne koszty - mówił w środę Karol Nawrocki, kandydat PiS na prezydenta. Dodał też, że prowadził "bardzo dynamiczną politykę międzynarodową" i apartamenty były do tego przez niego wykorzystywane. Odniósł się w ten sposób do ustaleń "Gazety Wyborczej", która napisała, że jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej przez ponad pół roku miał zarezerwowany luksusowy apartament w muzealnym kompleksie hotelowym.

Karol Nawrocki o luksusowym apartamencie: wykorzystywałem go do prowadzenia dynamicznej polityki międzynarodowej

Karol Nawrocki o luksusowym apartamencie: wykorzystywałem go do prowadzenia dynamicznej polityki międzynarodowej

Źródło:
TVN24, Gazeta Wyborcza

Biskup Kościoła episkopalnego Mariann Edgar Budde w czasie nabożeństwa w Katedrze Narodowej w Waszyngtonie zwróciła się do prezydenta Donalda Trumpa o miłosierdzie dla imigrantów i mniejszości seksualnych. Apelowała także, by "znalazł współczucie" dla uchodźców uciekających z krajów objętych wojnami i przekonywała go, że większość imigrantów nie jest przestępcami. - Nie sądzę, że to było dobre nabożeństwo - stwierdził Trump tuż po nim, a w środę nad ranem w mediach społecznościowych ocenił biskup jako "lewicową", "nudną" i zawyrokował, że powinna przeprosić Amerykanów za to, że "nie jest zbyt dobra w swojej pracy".

Duchowna poprosiła go o miłosierdzie. Trump: Msza nudna, biskup słaba. Powinna przeprosić

Duchowna poprosiła go o miłosierdzie. Trump: Msza nudna, biskup słaba. Powinna przeprosić

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters, tvn24.pl

Czy polskie babcie korzystają z "babciowego"? Według danych na dodatek dla opiekunek i opiekunów małych dzieci, zostających z nimi w domu, wydano z budżetu już ponad 200 mln zł. Ale eksperci ostrzegają, że nie jest to rozwiązanie dla wszystkich. Nie każda babcia będzie chciała zostać z wnukiem. - Kobieta ma prawo do swojej aktywności, wolnego czasu, że już nie wspomnę, jak takie wcześniejsze przejście na emeryturę wpłynie na wysokość świadczeń - podkreśla psycholożka Aleksandra Piotrowska. O ocenę programu pytamy też wiceministrę Aleksandrę Gajewską.

Babcie na umowie. "Przekonało ją dopiero, że to pieniądze od państwa"

Babcie na umowie. "Przekonało ją dopiero, że to pieniądze od państwa"

Źródło:
tvn24.pl

Podmorskie kable łączące Tajwan z należącymi do niego Wyspami Matsu, które zamieszkuje około 14 tysięcy ludzi, zostały rozłączone - poinformowały władze Tajwanu. Została uruchomiona komunikacja zastępcza.

Kable uszkodzone, wyspy odcięte od świata

Kable uszkodzone, wyspy odcięte od świata

Źródło:
PAP, Reuters

Śmiertelny wypadek na Pomorzu. Kierowca uderzył w drzewo, zginął na miejscu. Mężczyzna miał dwa dożywotnie zakazy prowadzenia pojazdów.

37-latek zginął po uderzeniu w drzewo. Miał dwa dożywotnie zakazy prowadzenia pojazdów

37-latek zginął po uderzeniu w drzewo. Miał dwa dożywotnie zakazy prowadzenia pojazdów

Źródło:
tvn24.pl
MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Rozporządzenie Donalda Trumpa dotyczące "obrony kobiet przed ekstremizmem ideologii gender" wprowadza zmiany w paszportach i innych oficjalnych dokumentach. Stanowi ono, że płeć jest "niezmiennym faktem biologicznym".

Zmiany w paszportach po decyzji Donalda Trumpa

Zmiany w paszportach po decyzji Donalda Trumpa

Źródło:
PAP

Na zaprzysiężeniu Donalda Trumpa pojawili się m.in. najbogatsi ludzie świata. Szczególną uwagę mediów i internautów przykuła partnerka jednego z nich, Jeffa Bezosa. Powodem - odważna stylizacja dziennikarki.

Skupiła na sobie uwagę na zaprzysiężeniu Trumpa. Kim jest Lauren Sanchez?

Skupiła na sobie uwagę na zaprzysiężeniu Trumpa. Kim jest Lauren Sanchez?

Źródło:
Fox News, People, Newsweek

Zarzut kradzieży usłyszał 52-latek, który w trakcie wykonywania remontu mieszkania miał ukraść pierścionek z brylantem o wartości pięciu tysięcy złotych. Mężczyzna nie przyznał się do winy.

Odzyskała skradziony pierścionek z brylantem i dowiedziała się, ile jest wart

Odzyskała skradziony pierścionek z brylantem i dowiedziała się, ile jest wart

Źródło:
tvn24.pl

Chwilę grozy przeżył nastolatek w autobusie miejskim jadącym przez Siedlce (Mazowieckie). Jeden z pasażerów przystawił mu nóż do gardła i zażądał pieniędzy. Zareagowała kierująca autobusem, która powiadomiła dyspozytora i dowiozła napastnika na pętlę. Tam czekała na niego policja.

Nożem groził nastolatkowi w autobusie, żądał pieniędzy. Kierująca postanowiła działać

Nożem groził nastolatkowi w autobusie, żądał pieniędzy. Kierująca postanowiła działać

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Brat ministra Ziobry pozorował pracę? Jest zawiadomienie do prokuratury

Brat ministra Ziobry pozorował pracę? Jest zawiadomienie do prokuratury

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Tegoroczny Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już 26 stycznia. Zgromadzone podczas niego środki wesprą onkologię i hematologię dziecięcą. Do udziału w akcji włączyli się dziennikarze i dziennikarki TVN i TVN24. Monika Olejnik oferuje ręcznie malowaną chustę góralską i śniadanie.

"W Hotelu Bristol albo w barze mlecznym". Wyjątkowa aukcja Moniki Olejnik dla WOŚP

"W Hotelu Bristol albo w barze mlecznym". Wyjątkowa aukcja Moniki Olejnik dla WOŚP

Źródło:
TVN24

W 2024 roku artykuły codziennego użytku podrożały średnio o 4,3 procent rok do roku - wynika z raportu UCE Research i Uniwersytetu WSB Merito. Najbardziej wzrosły ceny słodyczy i deserów, napojów bezalkoholowych i warzyw.

Te produkty zdrożały najbardziej

Te produkty zdrożały najbardziej

Źródło:
PAP