Żona Marcina P., byłego szefa Amber Gold, Katarzyna zostanie w areszcie do 15 stycznia 2014 roku. Sąd Okręgowy w Gdańsku przychylił się do wniosku łódzkiej prokuratury, która złożyła wniosek o przedłużenie tymczasowego aresztowania.
Katarzyna P., żona b. prezesa Amber Gold, przebywa w areszcie od połowy kwietnia. Decyzję o aresztowaniu kobiety podjął wówczas łódzki sąd. Grozi jej kara do 15 lat więzienia. Śledczy zarzucają Katarzynie P. popełnienie 12 przestępstw, w tym przede wszystkim oszustwa znacznej wartości na szkodę klientów Amber Gold. Według śledczych Katarzyna P. nie przyznaje się do zarzucanych jej przestępstw.
W areszcie kolejne 3 miesiące
Zgodnie z piątkową decyzją gdańskiego sądu areszt wobec Katarzyny P. przedłużono do 15 stycznia 2014 roku. Przedłużając areszt dla Katarzyny P., gdański sąd przychylił się do wniosku łódzkiej prokuratury, która argumentowała swój wniosek m.in. grożącą podejrzanej wysoką karą w przypadku udowodnienia zarzucanych jej przestępstw.
Na ogłoszeniu postanowienia nie pojawił się ani prokurator, ani pełnomocnik Katarzyny P.
Według prokuratury Katarzyna P., działając wspólnie i w porozumieniu ze swoim mężem, prezesem Amber Gold Marcinem P., doprowadziła ponad 10 tys. klientów Amber Gold do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości ok. 668 mln zł. Przyjęto, że oboje działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili sobie z tej działalności stałe źródło dochodu.
Zajmowała się rekrutacją i szkoleniem
Zdaniem śledczych kobieta uczestniczyła w podejmowaniu decyzji dot. działalności Amber Gold. Realizowała zadania związane z funkcjonowaniem spółki. Jak ustalono, Katarzyna P. początkowo zajmowała się zatrudnieniem i szkoleniem w firmie. Za pośrednictwem swoich pracowników zapewniała klientów, że za lokaty kupowane jest srebro, złoto bądź platyna. Tymczasem - według prokuratury - tylko 1,5 proc. sumy osiągniętej z lokat wydano na zakup kruszców. Katarzyna P. zapewniała też, że kłopoty firmy są przejściowe, a ona ma kontrolę nad złotem.
W połowie maja śledczy przedstawili jej nowy zarzut - tym razem poświadczenia nieprawdy i naruszenia kodeksu spółek handlowych. Chodzi o sporządzenie przez nią w czerwcu 2010 roku oświadczenia o wniesieniu do spółki Amber Gold PDS kapitału zakładowego w wysokości 1 mln zł i jego pokryciu w całości, co - według prokuratury - faktycznie nie miało miejsca. Następnie wniesienie kapitału zostało zgłoszone do sądu rejestrowego. Na bazie tej spółki powstał później Fundusz Poręczeniowy AG, który miał ręczyć za założone lokaty.
Afera Amber Gold
Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce, działała od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia ub. r. firma ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.
Autor: ws/par / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24