Stado owiec było widziane w Gryfinie (Zachodniopomorskie) i okolicach miasta. Zwierzęta są bardzo płochliwe i służby nie są w stanie ich wyłapać. Nie wiadomo także, skąd owce uciekły.
Owce pierwszy raz widziane były w Widuchowej około 24 stycznia. Zwierzęta jednak ostatnio spotykano także w centrum Gryfina.
Mieszkańcy miasta informowali lokalny portal igryfino.pl, że widzieli je na drodze krajowej nr 31, a także na torach kolejowych. Jedną z owiec miał nawet potrącić pociąg.
Afrykańskie owce w polską zimę
Do wyłapania stada zaangażowano między innymi miejscową Ochotniczą Straż Pożarną, ale zwierzęta nie pozwalają nikomu się do siebie zbliżyć – od razu rzucają się w popłochu do ucieczki.
- To są owce kameruńskie. W naturalnych warunkach są dzikie. Nie wiemy, do kogo należą, bo nikt się nie zgłosił i nie są zakolczykowane – przekazał nam Roman Rataj, komendant straży miejskiej w Gryfinie.
Owce kameruńskie trudno złapać, bo są zwinne i potrafią skakać na wysokość nawet 1,5 metra. Od typowej owcy domowej różnią się nie tylko dużo większą płochliwością, ale też są mniejsze, bardziej płodne i dużo mniej wymagające w utrzymaniu.
Zarówno Gryfino, jak i Widuchowa, gdzie owce dostrzeżono po raz pierwszy, leżą tuż przy granicy z Niemcami. Możliwe więc, że zwierzęta uciekły hodowcy z tego kraju.
Źródło: TVN24 Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: pani Sandra/igryfino.pl