Tomasz S. wtargnął z siekierą w ręku do sekretariatu prezydenta Grudziądza Macieja Glamowskiego. Chciał zobaczyć się z prezydentem. Sekretarka oszukała go, że samorządowca nie ma. Kiedy chciała zadzwonić na policję, zaczął jej grozić. Według biegłych 34-latek był wtedy poczytalny.
Według relacji sekretarki, 34-latek z siekierą w ręku wszedł do sekretariatu prezydenta i miał zażądać spotkania z nim. Kobieta zachowała jednak zimną krew. Chociaż prezydent był w środku, ona odpowiedziała, że jest poza urzędem na oficjalnej uroczystości.
- Kiedy usiłowała zadzwonić na policję, żeby powiadomić o najściu, mężczyzna zaczął grozić jej popełnieniem przestępstwa, a następnie uciekł z urzędu - mówi Andrzej Kukawski z Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Niedługo po zdarzeniu 34-latek został jednak zatrzymany przez policję. Miał 2,5 promila alkoholu w organizmie.
Był poczytalny
W Prokuraturze Rejonowej w Grudziądzu 34-latek usłyszał zarzut kierowania gróźb karalnych pozbawienia życia wobec pracownicy urzędu.
Śledczy postanowili jednak sprawdzić, czy w chwili popełnienia przestępstwa mężczyzna był poczytalny. Obserwacja psychiatryczna zaczęła się w grudniu 2019 i trwała miesiąc.
- Został poddany badaniom psychiatrycznym połączonym z obserwacją w zakładzie leczniczym i w ostatnich dniach w styczniu tego roku otrzymaliśmy opinię z tych obserwacji. Wynika z niej, że mężczyzna ten w czasie popełnienia zarzucanego mu czynu był poczytalny. Również nie zachodziły okoliczności wskazujące na jego ograniczoną poczytalność - mówi Kukawski.
Oznacza to, że w pełni odpowie przed sądem za swój czyn.
- Odpowiada tak, jak każdy człowiek, który nie ma defektów psychicznych, które powodowałyby konieczność nadzwyczajnego złagodzenia bądź umorzenia postępowania z powodu niepoczytalności - tłumaczy prokurator.
Mężczyzna aktualnie przebywa w areszcie. Jak mówi Kukawski, częściowo przyznał się on do tego, że był w urzędzie.
- Natomiast złożył wyjaśnienia nie do końca korespondujące z tym, co mówiła pokrzywdzona w tej sprawie. Powodem jego wizyty w urzędzie i wzburzenia, które tam prezentował, była kwestia ruchu kołowego na jednej z ulic Grudziądza - dodaje prokurator.
Jak przekazała w październiku 2019 roku Magdalena Chodyna, zastępca prokuratora rejonowego w Grudziądzu, Tomasz S. jest znany organom ścigania. Wcześniej - jak mówiła Chodyna - były przeciwko niemu kierowane do sądu akty oskarżenia o uszkodzenie ciała innej osoby.
Za groźby grozi mu do dwóch lat więzienia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24