Błotnista maź osunęła się na dom, zabierając przy tym fragment drogi prowadzącej na Kamienną Górę w Gdyni. Teraz prokuratura bada, dlaczego tak się stało. Śledczy czekają na opinię biegłego w tej sprawie. Dziś przeprowadzono ostatnie oględziny, przez co mieszkańcy musieli przerwać porządkowanie najbardziej zniszczonej działki.
Śledczy sprawdzają dlaczego na Kamiennej Górze w Gdyni osunęła się skarpa. Błotnista maź wraz z ziemią zniszczyła dom wielorodzinny. Na szczęście nikt nie ucierpiał, ale trzeba było ewakuować 14 osób.
Co się stało?
Mieszkańcy zaczęli w weekend prace porządkowe, ale musieli je przerwać. A to dlatego, że prokuratura chciała jeszcze raz obejrzeć osuwisko.
We wtorek na miejscu pojawili się: prokurator, biegły oraz technik. Wspólnie przygotowywali dokumentację. Ma ona uzupełnić opinię o wątki z zakresu budownictwa, geologi, hydrologi.
- Prokuratura w Gdyni będzie wyjaśniała czy w związku z tym zdarzeniem doszło do popełnienia przestępstwa. Chodzi tu o ewentualne sprowadzanie zdarzenia zagrażającego życiu wielu osób lub mieniu o wielkich rozmiarach - mówi Tatiana Paszkiewicz z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Czyja to wina?
Mieszkańcy mają oczywiście swoje hipotezy dotyczące osuwiska. Ich zdaniem przyczynił się do tego samowola budowlana sprzed dwóch lat. Wielki budynek stanął na skarpie.
- Miał mieć tylko 15 m szerokości, a ma 30. Ponadto w pozwoleniu na budowę wskazano, że skarpa musi mieć odpowiednie nasadzenia. Tych próżno tutaj wypatrywać - relacjonuje sprawę Daniel Stenzel, reporter TVN24, który zajmuje się tą sprawą.
- To rzeczywiście może być jedna z przyczyn z powodu, których doszło do tego osunięcia. Możliwe, że wody gruntowe gdzieś się tutaj przedostawały, przez co skarpa nie była stabilna. Natomiast to ocenią biegli oraz prokurator, którzy badają tę sprawę. Czekamy na wyniki tego postępowania - twierdzi Sebastian Drausal z gdyńskiego magistratu.
Mieszkańcy będą mogli znów porządkować działkę przy ul. Sędzickiego już w środę. Dopiero potem możliwe będzie umocnienie skarpy oraz odbudowa drogi. - Ekipa jest w pogotowiu, prace dokończymy od razu po zwolnieniu terenu. Potem wzmocnimy palisadą tę wyrwę i odbudujemy drogę. Przede wszystkim zależy nam na tym, żeby mieszkańcy mogli szybko wrócić do domu - dodaje Drausal.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24