Prokuratura Okręgowa nie zgadza się z decyzją sądu w sprawie "rajdowca" z Monciaka. Zdaniem śledczych 35-latek, który taranował ludzi w Sopocie, nadal powinien leczyć się w zamkniętym ośrodku, a nie na wolności. Zażalenie już trafiło do sądu. Decyzję o jego złożeniu konsultowano z Prokuraturą Krajową.
Michał L. nie odpowiedział przed sądem za potrącenie 23 osób, bo biegli stwierdzili, że był niepoczytalny. Od grudnia 2014 r. przebywa w Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Starogardzie Gdańskim. W ubiegłym tygodniu Sąd Rejonowy w Sopocie uznał, że mężczyzna może opuścić szpital.
"Złożyliśmy zażalenie"
Wobec 35-latka zastosowano trzy wolnościowe środki zapobiegawcze: terapia pod kontrolą lekarzy, elektroniczna kontrola miejsca pobytu oraz zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych bez wykazanego terminu. Ale niewykluczone, że Michał L. wróci na oddział. Jak podaje RMF FM, prokurator generalny polecił śledczym złożyć zażalenie na decyzję sopockiego sądu.
- Ta sprawa była monitorowana przez Prokuraturę Krajową i decyzja była z nią konsultowana. Prokuratura Okręgowa złożyła dzisiaj zażalenie na postanowienie sądu dotyczące zmiany środka zapobiegawczego dla Michała L. Wnieśliśmy o dalszy pobyt mężczyzny w szpitalu psychiatrycznym - powiedziała Tatiana Paszkiewicz z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Śledczy uważają, że Michał L. dalej powinien się leczyć w zamkniętym ośrodku. Teraz Sąd Okręgowy musi się zapoznać z materiałami.
Nie chciał dłużej się leczyć w szpitalu
Pierwsze posiedzenie w sprawie wypuszczenia 35-latka było w grudniu 2016 r. Wówczas według opinii dwóch biegłych stan psychiczny Michała L. znacznie się poprawił i zdaniem obrońcy, mężczyzna nie powinien być w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.
Sąd na posiedzeniu nie przychylił się do tych opinii, dlatego Michał L. wciąż przebywa w izolacji. Obrońca złożył zażalenie na tę decyzję sądu. Rozpatrzył ją Sąd Okręgowy w Gdańsku, który skierował sprawę do ponownego rozpoznania przez sąd I instancji.
6 kwietnia br. Sąd Rejonowy w Sopocie ponownie przeanalizował jego sprawę i zdecydował, że mężczyzna może opuścić szpital. Podczas niejawnego posiedzenia przesłuchano biegłych psychiatrów, którzy w ostatnim czasie badali L. 35-latek będzie się leczył się pod kontrolą lekarza na wolności.
- My już od kilku miesięcy twierdzimy, że proces leczenia jest już wystarczający. Pan Michał może w bezpieczny sposób funkcjonować na wolności. Cieszy się na wyjście. Bez względu na postanowienie sądu mój klient nie będzie jeździł samochodem - powiedział mec. Jacek Potulski, pełnomocnik L.
Michał L. opuścił szpital kilka godzin po decyzji sądu.
Staranował 23 osoby
19 lipca 2014 roku po godz. 23 Michał L. staranował 23 osoby na popularnym sopockim deptaku. Kierowcę hondy zatrzymali turyści, potem przejęła go policja, prawdopodobnie ocalając od samosądu.
32-letni wówczas mieszkaniec Redy został przesłuchany w prokuraturze. Michał L. przyznał się do zarzucanego mu czynu, ale odmówił składania wyjaśnień. Wobec mężczyzny zastosowano trzymiesięczny areszt tymczasowy. Wówczas prokuratura postawiła mężczyźnie zarzut umyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Sprawę umorzono, bo biegli stwierdzili, że mężczyzna był niepoczytalny.
Michał L. leczy się w Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Starogardzie Gdańskim.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN24 Pomorze