Leżał w kałuży krwi, wszyscy go mijali. Rannemu pomógł dopiero kierowca gdańskiego autobusu. Zatrzymał się, zostawił pasażerów i wezwał pomoc. Sam próbował zatamować krwotok. Miałem szkolenie w wojsku na sanitariusza - przyznaje skromnie Arkadiusz Guenther. Pracodawca kierowcy - Zakłady Komunikacji Miejskiej w Gdańsku - pęka z dumy i zapowiada nagrodę. Wszystko zarejestrowały kamery miejskie i w autobusie.
Mężczyznę leżał w kałuży krwi na chodniku przy ul. Rakoczego w Gdańsku.
Na nagraniu z miejskiego monitoringu widać jak mężczyzna upada i przez dłuższą chwilę leży bez ruchu. Mija go wiele samochodów, ale nikt nie reaguje. Do czasu.
- Wszystko działo się we wtorek. Ruszając z przystanku zauważyłem mężczyznę leżącego na chodniku, zatrzymałem autobus i wybiegłem zobaczyć, co się stało. Ten człowiek leżał tam ranny, więc wróciłem, żeby zawiadomić pogotowie - opowiada Arkadiusz Guenther, kierowca Zakładów Komunikacji Miejskiej w Gdańsku.
"Próbowaliśmy zatamować krwotok"
Kiedy kierowca wzywał pomoc, ranny "obudził się". Mimo to wciąż nie było z nim kontaktu i przez cały czas mocno krwawił. - Miałem w wojsku szkolenie na sanitariusza, więc jeszcze pamiętam, co się robi w takich sytuacjach. Przede wszystkim próbowaliśmy zatamować ten krwotok. Na szczęście pasażerowie mieli chusteczki i wodę - wyjaśnia Guenther.
Dzięki szybkiej reakcji pana Arkadiusza, ranny mężczyzna trafił do szpitala. Tam przeszedł zabieg i założono mu szwy. - Rozmawiałem już z nim. Mówił, że sam nie wiedział, co się wtedy działo. Lekarze stwierdzili, że miał atak padaczki - mówi pracownik ZKM.
"Nasi kierowcy lubią pomagać"
To nie pierwszy raz, gdy kierowca gdańskich autobusów pomaga pasażerom, bądź przechodniom.
- Nasi kierowcy są znani z tego, że lubią pomagać - mówi Alicja Mongrid z Zakładu Komunikacji Miejskiej w Gdańsku.
Pracodawca pana Arkadiusza nie kryje dumy z jego wzorowej postawy i już zapowiada nagrodę. - Jesteśmy dumni z tego, co zrobił nasz kierowca i że tacy ludzie pracują właśnie u nas. Ten kierowca na pewno zostanie odpowiednio wynagrodzony - zapewnia Mongrid.
Jeszcze dzisiaj z bohaterskim kierowcą spotka się prezydent Gdańska, który chce mu pogratulować oraz podziękować za uratowanie życia rannego mężczyzny.
Pomagajmy
W ciągu roku dyżurni miejskiego monitoringu zauważają nawet kilkaset sytuacji związanych z urazami bądź pogorszeniem stanu zdrowia ludzi. - Często są to ataki serca i padaczki. Trzeba w takich sytuacjach reagować, udzielać pomocy i wezwać odpowiednie służby - mówi Miłosz Jurgielewicz z gdańskiej Straży Miejskiej.
Obowiązek pomocy osobie poszkodowanej nakłada na nas również Kodeks Karny.
§ 1. Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Kodeks Karny
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/i / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: ZKM/Straż Miejska w Gdańsku