Stefan Wilmont, skazany na dożywotnie pozbawienie wolności za zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, stracił możliwość samodzielnego odwołania się od prawomocnego wyroku. O sprawie jako pierwsze poinformowało Radio Gdańsk.
Sprawa skomplikowała się po zmianie obrońców. Początkowo skazany był reprezentowany przez adwokata z urzędu w pierwszej i drugiej instancji. Po uprawomocnieniu się wyroku Wilmont zdecydował się na obrońców z wyboru. Nowi pełnomocnicy nie złożyli jednak w odpowiednim czasie wniosku o doręczenie odpisu wyroku wraz z uzasadnieniem, co uniemożliwiło wniesienie kasacji w ustawowym terminie. Sąd nie miał przy tym obowiązku doręczać dokumentów przygotowanych dla poprzedniego obrońcy. Próbowano złożyć wniosek o przywrócenie terminu do wniesienia kasacji od wyroku. Sąd Apelacyjny uznał jednak ten wniosek za bezskuteczny. - Termin do złożenia wniosku w przedmiocie przywrócenia terminu do wniesienia kasacji upłynął z dniem 12 listopada 2024 roku. Wniosek taki został natomiast złożony przez obrońcę 5 grudnia 2024 roku, a zatem po upływie terminu zawitego - przekazała PAP koordynator ds. kontaktów Sądu Apelacyjnego w Gdańsku ze środkami masowego przekazu Anna Kanabaj-Michniewicz.
Zażalenie na decyzję o bezskuteczności wniosku zostało rozpatrzone przez Sąd Najwyższy, który 25 czerwca 2025 roku utrzymał wcześniejsze zarządzenie w mocy. Ostatecznie Sąd Apelacyjny w Gdańsku odmówił przyjęcia kasacji wniesionej przez obrońcę zabójcy prezydenta Adamowicza. - Zarządzeniem z dnia 9 lipca 2025 roku Przewodniczący II Wydziału Karnego Sądu Apelacyjnego w Gdańsku odmówił przyjęcia kasacji złożonej 10 grudnia 2024 roku przez obrońcę skazanego, albowiem została ona wniesiona po terminie - podała Kanabaj-Michniewicz.
Sam od wyroku już się nie odwoła
Jak przekazał rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku, sędzia Mariusz Kaźmierczak, w praktyce oznacza to, że Wilmont nie ma już możliwości samodzielnego odwołania od wyroku. - Mógłby jedynie zwrócić się do Prokuratora Generalnego lub Rzecznika Praw Obywatelskich, aby w jego imieniu wnieśli kasację. Prokurator Generalny lub Rzecznik Praw Obywatelskich mogą też wnieść skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego - wyjaśnił sędzia. Podkreślił również, że w wyjątkowych przypadkach Wilmont mógłby odwołać się do instytucji międzynarodowych. - Mógłby wystąpić na przykład do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, ale musiałby wykazać, że doszło do jakichś naruszeń jego praw człowieka w ramach prowadzonego przeciwko niemu procesu i tutaj dochodzić jakiegoś odszkodowania - zaznaczył Kaźmierczak.
Wilmont został uznany za winnego zabójstwa Pawła Adamowicza w marcu 2023 r. Sąd Apelacyjny utrzymał wyrok na początku 2024 r., jednocześnie wskazując, że Adamowicz nie był przypadkową ofiarą. O przedterminowe zwolnienie skazany będzie mógł ubiegać się po 40 latach.
Nożownik wbiegł na scenę
Do zbrodni doszło 13 stycznia 2019 r. podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku. Podczas odpalania "Światełka do nieba" 27-letni wówczas Stefan Wilmont wbiegł na scenę i kilkukrotnie pchnął nożem ówczesnego prezydenta miasta Pawła Adamowicza. Z uwagi na charakter zbrodni sąd wyraził zgodę na publikację danych osobowych i wizerunku Stefana Wilmonta. Oskarżony też wyraził zgodę na publikację swoich danych.
Autorka/Autor: ng/ tam
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24