Około 150 osób wzięło udział w manifestacji solidarności z Ukrainą przed Dworem Artusa w Gdańsku. Minutą ciszy uczczono pamięć osób, które zginęły podczas starć opozycjonistów z oddziałami milicji w Kijowie.
W manifestacji wyrażającej solidarność z Ukrainą przed Dworem Artusa w Gdańsku udział wzięli m.in. działacz opozycji demokratycznej w czasach PRL Zbigniew Bujak, dyrektor Nadbałtyckiego Centrum Kultury Larry Ugwu, prezydent Sopotu Jacek Karnowski oraz przedstawiciele gdańskiego samorządu.
- Przez ostatnie tygodnie nasi bracia-Ukraińcy manifestowali swoje pragnienie wolności, wychodząc na ulice największych miast Ukrainy. Ta pozytywna energia milionów ludzi została brutalnie zdeptana przez ekipę Wiktora Janukowycza. Polała się krew, padli zabici. Na Ukrainie pogwałcono elementarne prawa ludzkie, zmieniono przepisy prawa, łamiąc Konstytucję - przekonywali na Długim Targu organizatorzy manifestacji. Nasi bracia Ukraińcy potrzebują dziś naszego wsparcia, tak jak my w Polsce potrzebowaliśmy kiedyś pomocy wolnych Europejczyków - zapewniali organizatorzy manifestacji.
Minuta ciszy i znicze ku pamięci ofiar
Podczas wiecu odśpiewano hymn Ukrainy i inne pieśni. Na przedprożu Dworu Artusa wywieszono powiększone zdjęcia trzech osób, które zginęły w czasie zamieszek na Ukrainie. Ich pamięć uczczono w czasie manifestacji chwilą ciszy, po czym pod fotografiami ustawiono zapalone znicze.
Wiele osób przyszło z szalikami bądź innymi elementami ubioru w narodowych barwach Ukrainy - niebieskiej i żółtej. Były też ukraińskie, polskie i gdańskie flagi. Ludzie, wśród których znalazło się wiele mieszkających w Trójmieście osób narodowości ukraińskiej, przynieśli kartki z wypisanymi po polsku i ukraińsku hasłami np. "Świat widzi, co się dzieje, nie jesteście sami", "Powstrzymajcie przemoc" czy "Walczcie, zwyciężycie".
"Ukrainie potrzebna jest Europa"
Bujak, któremu Służba Bezpieczeństwa Ukrainy – za udział w protestach na terenie tego kraju - wydała ostatnio zakaz wjazdu, przemawiając do zebranych przypomniał o polskich protestach sprzed 1989 r. i o roli, jaką odegrał w nich Gdańsk. Bujak powiedział też, że "Europie potrzebna jest Ukraina ze swoją kulturą wolności". - Bo nawet my tu z Polski w XVIII w. zbiegaliśmy na Ukrainę, bo tam tę wolność znajdowaliśmy – mówił Bujak.
- Ukraina to kraj olbrzymich możliwości, wciąż jeszcze niewykorzystanych, ale Unia Europejska taką płaszczyznę do wykorzystania tych możliwości tworzy. Ale i wam Ukraińcom potrzebna jest Europa, bo Europa to pewna kultura rządzenia państwem, to kultura stosunku do obywatela, w Europie obywatela trzeba szanować, w Europie obywatela trzeba wspierać – taka jest rola władzy – mówił Bujak.
Lekarstwa, śpiwory i pieniądze dla Ukraińców
Była opozycjonistka, działaczka Solidarności Bożena Rybicka-Grzywaczewska, która była jedną z głównych organizatorek manifestacji, powiedziała dziennikarzom, że uczestnicy manifestacji przynieśli lekarstwa, kurtki, śpiwory itp., a niektórzy także pieniądze.
- Wszystkie dary w porozumieniu ze Związkiem Ukraińców w Polsce, zostaną przekazane do punktów, z których potem przewiezione zostaną na Ukrainę – poinformowała.
Tuż po zakończeniu manifestacji uczestnicy udali się do Ratusza Staromiejskiego, by wziąć udział w debacie pt. "Ukraina - stara władza kontra nowe społeczeństwo", zorganizowaną przez Europejskie Centrum Solidarności.
Krwawe starcia
Protesty zwolenników integracji europejskiej wybuchły na Ukrainie w listopadzie po decyzji władz o niepodpisywaniu umowy stowarzyszeniowej z UE. W środę w Kijowie doszło do starć z milicją, w wyniku których - jak ocenia opozycja i media - śmierć poniosło pięć osób. Cztery z nich zmarły od strzałów z broni palnej
Manifestacja odbyła się na Długim Targu w Gdańsku:
Autor: dp/b / Źródło: TVN24 Pomorze