Ruszył proces siedmiu osób, które brały udział w organizacji koncertu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w styczniu 2019 roku w Gdańsku. To podczas tej imprezy na scenę wtargnął Stefan W. i śmiertelnie dźgnął nożem prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Proces rozpoczął się w piątek w Sądzie Rejonowym Gdańsk-Południe. Na ławie oskarżonych jest siedem osób, którym zarzucono popełnienie przestępstw związanych z niezapewnieniem bezpieczeństwa i nieprawidłowościami w organizacji imprezy "Koncert – Gdańsk dla Orkiestry".
Koncert odbył się 13 stycznia 2019 roku w ramach XXVII Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. To wtedy 27-letni Stefan W. wbiegł na scenę i śmiertelnie ugodził nożem prezydenta Pawła Adamowicza.
Wśród oskarżonych są dwie osoby z Regionalnego Centrum Wolontariatu z siedzibą w Gdańsku, które reprezentowały organizatora w sprawach zabezpieczenia imprezy i które - zgodnie z opinią biegłego - nie dopełniły swoich obowiązków w zakresie właściwego zapewnienia bezpieczeństwa osobom będącym na imprezie. Te dwie osoby usłyszały zarzut narażenia uczestników imprezy na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
"Narazili uczestników na utratę życia"
Kolejne dwie oskarżone osoby są z zarządu Agencji Ochrony Tajfun - to właściciel firmy oraz dyrektor ds. ochrony i BHP. Oskarżono ich również o narażenie uczestników imprezy na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
- Urzędnikowi Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku, który wydał decyzję zezwalającą na organizację imprezy pomimo uchybień złożonego wniosku oraz dwóm funkcjonariuszom policji opiniującym wniosek, którzy wydali w tym zakresie pozytywną opinię, zarzucono niedopełnienie obowiązków służbowych i narażenie uczestników imprezy na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - przekazała w lipcu 2020 roku Marzena Muklewicz z Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.
Śledztwo dotyczyło zorganizowanej w dniu 13 stycznia 2019 roku, na Targu Węglowym w Gdańsku imprezy "Koncert - Gdańsk dla Orkiestry". Organizatorem imprezy było stowarzyszenie Regionalne Centrum Wolontariatu w Gdańsku.
Prześwietlili procedury
Śledczy sprawdzali okoliczności związane z organizacją imprezy, procedurą uzyskania zezwolenia na wykorzystanie drogi w sposób szczególny oraz spełnieniem przez organizatora warunków związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa i porządku podczas imprezy.
- Zabezpieczono obszerną dokumentację źródłową z instytucji, które uczestniczyły w procedurze rozpatrywania wniosku Regionalnego Centrum Wolontariatu, odtworzono nagrania z kamer monitoringu, a także przesłuchano wielu świadków - dodała Muklewicz.
Powołano też biegłego sądowego z zakresu nauk o bezpieczeństwie i zarządzania bezpieczeństwem, w celu wydania opinii dotyczącej prawidłowości organizacji i przebiegu imprezy "Koncert - Gdańsk dla Orkiestry".
"Liczne i rażące uchybienia"
Akt oskarżenia oparto m.in. na opinii biegłego z zakresu bezpieczeństwa i zarządzania bezpieczeństwem.
- Ten stwierdził liczne i rażące uchybienia zarówno po stronie organizatora imprezy: stowarzyszenia Regionalne Centrum Wolontariatu w Gdańsku, jak i instytucji opiniującej wniosek organizatora, to jest funkcjonariuszy Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku oraz urzędu wydającego zezwolenie na podstawie wniosku, to jest pracownika Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku, a także firmy ochroniarskiej Agencji Ochrony Tajfun, której zlecono zapewnienie bezpieczeństwa i porządku podczas imprezy - powiedziała w lipcu 2020 roku prokurator Muklewicz.
Według prokuratury, firma ochroniarska i organizator imprezy Regionalne Centrum Wolontariatu nie zapewnili bezpieczeństwa i porządku podczas koncertu. W szczególności nie zabezpieczyli dostępu do sceny, umożliwiając wtargnięcie na nią mężczyzny, który ugodził nożem Pawła Adamowicza.
Wszystkim oskarżonym grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.
Atak na scenie
Na nagraniach pokazujących zdarzenie widać, jak napastnik przebiegł przez podest i zadał Adamowiczowi kilka ciosów nożem. Po zamachu mężczyzna podnosił w górę ręce w geście zwycięstwa. Zanim został zatrzymany, przez chwilę chodził po scenie.
W nocy z 13 na 14 stycznia Adamowicz przeszedł w szpitalu pięciogodzinną operację. Następnego dnia zmarł, nie odzyskując przytomności. Sekcja zwłok wykazała, że miał trzy głębokie rany – jedną w okolicy serca i dwie brzucha.
Stefan W. został zatrzymany tuż po ataku na samorządowca. Postawiono mu zarzut zabójstwa z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Jeśli biegli orzekną, że był poczytalny w chwili zamachu, trafi przed sąd, a za zabójstwo grozi mu dożywotnie więzienie. Jeśli stwierdzą, że był niepoczytalny, prawdopodobnie trafi do zamkniętego zakładu psychiatrycznego.
Rodzina i przyjaciele żegnają Pawła Adamowicza
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24