Na ulicach Gdańska stanęły nowe wiaty przystankowe. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że są to tylko pojedyncze przeszklone ściany z krótkim daszkiem. - Przecież jak będzie padało albo będzie padał śnieg, to człowiek będzie cały mokry, nie ma gdzie się skryć - mówi jedna z mieszkanek. Miasto tłumaczy takie konstrukcje "ograniczoną szerokością chodnika" i "koniecznością zachowania odpowiednich szerokości umożliwiających przejście, a także przejazd wózków".
Nietypowa wiata przystankowa stanęła między innymi przy skrzyżowaniu ulic Małomiejskiej i Ptasiej w Gdańsku. Jest to jedynie przeszklona ściana z krótkim daszkiem. Brakuje bocznych ścian i ławki. - Bardzo mi się nie podoba, powinien być chociaż kawałek dachu - mówi w rozmowie z TVN24 pani Elżbieta. - (Przystanek) nie spełnia egzaminu, za krótki, przecież jak będzie padało albo będzie padał śnieg, to człowiek będzie cały mokry, nie ma gdzie się skryć - dodaje.
Zdjęcie jako pierwszy opublikował w środę w mediach społecznościowych portal mojaorunia.pl. Na komentarze nie trzeba było długo czekać.
"Tego nawet nie można nazwać wiatą, raczej tablicą reklamową", "Oszczędna" - czytamy pod postem.
Miasto: będzie również ławeczka i kosz na śmieci
O komentarz poprosiliśmy władze miasta.
- Wiata na przystanku autobusowym przy ulicy Ptasiej została zamontowana w takiej formie z uwagi na ograniczoną szerokość chodnika w tym miejscu i konieczność zachowania odpowiednich szerokości umożliwiających przejście, a także przejazd wózków. Ustawienie wiaty o większych rozmiarach w tej lokalizacji znacznie utrudniłoby poruszanie się w obszarze przystanku - przekonuje Agnieszka Zakrzacka z Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska. - Wiata przystankowa nie jest jeszcze ukończona, a docelowo będzie oświetlona, zamontowana zostanie również ławeczka i kosz na śmieci - dodaje.
Tłumaczy, że "dla każdej lokalizacji wiaty przystankowej opracowywana jest dokumentacja projektowa, która dokładnie określa możliwy w danej lokalizacji rozmiar wiaty przystankowej".
- W przypadku przystanku przy ulicy Ptasiej ograniczeni jesteśmy istniejącą siecią gazową, zlokalizowaną w gruncie bezpośrednio za przystankiem, montaż większej wiaty w tej lokalizacji nie byłby możliwy ze względu na bardzo wysokie koszty przebudowy sieci i trudność pozyskania uzgodnienia z gestorem sieci - dodaje.
Konstrukcja wiaty przystankowej to koszt 15 tysięcy złotych
Jak twierdzi Zakrzacka, za 30 wiat miasto zapłaciło łącznie 1,4 mln zł. W ramach prac wykonawca musiał opracować i uzgodnić dokumentację projektową dla każdej lokalizacji oraz wykonać przyłącza do sieci energetycznej, co pochłania większą część kosztu inwestycji. Sama konstrukcja wiaty przystankowej to koszt rzędu 15 tys. zł.
Zakrzacka wylicza, że zgodnie z obowiązującymi standardami w mieście wiaty przystankowe lokalizowane są w pasie drogowym i, ze względu na dostępność pasa drogowego oraz wymagania techniczne, realizowane są w trzech standardowych wymiarach (głębokościach): 70 cm (bez paneli bocznych), 100 cm i 140 cm.
Z 30 wiat, które powstały, osiem ma głębokość 70 cm, czyli wygląda tak, jak ta na skrzyżowaniu ulicy Ptasiej i Małopolskiej.
- Pozostałe to wiaty są o głębokości 100 i 140 cm. Raz jeszcze przedyskutujemy, czy w przypadku ograniczonej szerokości chodnika i konieczności zapewnienia dogodnego przejścia należy montować wąską, ale jednak oświetloną wiatę, która będzie również chronić przed wiatrem, czy postawić jedynie słupek autobusowy - podsumowała Zakrzacka.
Źródło: TVN24/ gdansk.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24