Jan M. nie oszczędził swojej rodziny, sąd też nie miał dla niego litości. Za zabicie żony i dotkliwe zranienie córki Wiolety skazano go na dożywocie. 61-latek nie chce spędzić reszty życia za kratami. Odwołał się od wyroku, ale sąd apelacyjny utrzymał wyrok.
Po awanturze w swoim rodzinnym domu straciła wszystko, co było dla niej ważne. Pijany ojciec najpierw śmiertelnie ranił nożem jej mamę, nie oszczędził też córki.
Wioleta z Drewnowa od roku porusza się na wózku inwalidzkim i walczy o powrót do zdrowia. Jej historia poruszyła całą Polskę.
Gdy w kwietniu Sąd Okręgowy w Elblągu skazał jej ojca na dożywocie, odetchnęła z ulgą. Nie chciała dłużej rozdrapywać i tak świeżych ran. Jan M. zapewniał córkę, że nie będzie się odwoływał od wyroku. Zmienił zdanie, starał się o złagodzenie wyroku. - Jest szereg okoliczności, na które powołaliśmy się w apelacji. Proces toczy się zamkniętymi drzwiami, dlatego nie mogę mówić o szczegółach - mówił nam Tomasz Borzdyński, obrońca Jana M.
W piątek o 14 Sąd Apelacyjny w Gdańsku utrzymał dożywocie dla Jana M. Pani Wioleta nie pojawiła się na rozprawie. - To kosztuje mnie zbyt wiele emocji. Myślałam, że to już koniec. Dla mnie ta sprawa jest zamknięta. jeśli sąd uzna inaczej i zmniejszy tę karę, to poruszę ziemię i niebo, żeby ten potwór nie wyszedł już na wolność - powiedziała nam jeszcze przed rozprawą.
Dostała nożem, gdy próbowała ratować matkę
W rodzinnym domu pani Wiolety często dochodziło do awantur. Interweniowała policja, rodzina miała niebieską kartę. Dramat zaczął się ponad rok temu podczas kolejnej awantury domowej. To wtedy jej pijany ojciec zaatakował swoją żonę. - Mama dostała nożem, odwróciłam się, żeby ją złapać, wtedy dostałam cios w plecy - opowiadała przed kamerami kobieta. Zaryzykowała, bo jak mówi, nie mogła postąpić inaczej. - Życie matki było dla mnie ważniejsze niż własne - mówiła
Bohaterstwo kosztuje
Cios, który zadał jej ojciec, uszkodził rdzeń kręgowy. Kobieta porusza się na wózku inwalidzkim. Choć diagnoza zabrzmiała jak wyrok, lekarze dali jej też nadzieję. Ma 70 procent szans na to, że będzie jeszcze mogła stanąć na nogi. Co prawda przy pomocy kul, ale nie byłaby przykuta do wózka. Dziewczyna musi jednak korzystać z kosztownej rehabilitacji.
W styczniu pani Wioleta pojechała do specjalnego ośrodka w Górowie Iławieckim. Dzięki turnusowi rehabilitacyjnemu jest poprawa, choć niewielka.
- Mięśnie bardzo powoli się regenerują, ale jest lepiej. W tym roku przeszłam o kulach samodzielnie 15 metrów. Był to krok chwiejny, potrzebowałam asekuracji, ale bardzo się z tego cieszę - opowiadała tuż po turnusie. Leczenie cały czas trwa. Kobieta nieraz walczy z wielkim bólem. Zdarza się, że z jego powodu nie jest w stanie opuścić domu.
Po 8 miesiącach przed sąd
Proces 61-latka miał ruszyć 20 lipca 2016 r. Wtedy sprawę odroczono, bo oskarżony nie stawił się w sądzie ze względu na zły stan zdrowia. Jak się okazało, Jan M. przebywał w szpitalu przy Areszcie Śledczym w Bydgoszczy. Kolejny termin rozpoczęcia procesu wyznaczono na 21 września. Jednak i tym razem M. się nie pojawił. Pod koniec stycznia br. biegły lekarz stwierdził, że mężczyzna może już stanąć przed sądem.
Podczas rozprawy 8 marca br. wyjaśnienia złożyli oskarżony oraz jego córka.
Jan M. zadeklarował, że chce brać udział w kolejnych posiedzeniach. Wyrok zapadł 12 kwietnia. Sąd nie miał litości. 61-latek dostał dożywocie.
Niektórzy dzwonili, żeby powiedzieć, że "są ze mną"
Dzięki licznym publikacjom w mediach wiele osób otworzyło dla pani Wioli swoje serca. Kobieta otrzymała nie tylko paczki z żywnością czy odzieżą, ale i oferty pracy. Swoją pomoc zaoferowały też kancelarie prawne.
- Wiele osób się do mnie odezwało. Niektórzy po prostu dzwonili, żeby powiedzieć, że "są ze mną". Udało się otrzymać mieszkanie na parterze w gminie Braniewo. Jedna osoba zaproponowała, że pomoże je wykończyć - mówiła pani Wioleta.
Brat pani Wiolety o trudnej sytuacji siostry:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/jb / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Pomorze