Dwóch właścicieli popularnego w Elblągu sklepu z dopalaczami zostało oskarżonych przez tamtejszą prokuraturę. Według śledczych, mężczyźni wprowadzając do obiegu niebezpieczne substancje sprowadzili niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia swoich klientów.
Proces który ma rozpocząć się za dwa tygodnie poprzedzony został długim i skomplikowanym śledztwem. Sklep prowadzony przez dwóch mieszkańców w centrum Elbląga był niezwykle popularny, więc towar tam sprzedawany wielokrotnie badał sanepid. Sprawdzano czy zawiera on niebezpieczne substancje.
- Jednocześnie prokuratorzy przesłuchiwali pacjentów, którzy po zatruciu dopalaczami trafiali do szpitali. W ten sposób udało im się dotrzeć do 29 osób, które zatruły się po użyciu środków kupionych w tym jednym konkretnym sklepie - ustalił Mariusz Sidorkiewicz, reporter TVN24.
Nawet 8 lat więzienia
- Skierowaliśmy łącznie dwa akty oskarżenia wobec dwóch osób, które prowadziło w Elblągu sklep, który najpierw nazywał się „pachnący domek” a później „zapachy i inne” – mówi Anita Kniga-Węzik z prokuratury okręgowej w Elblągu. – Na temat zebranego materiału dowodowego nie będę się wypowiadać – dodaje.
Obu mężczyznom zarzuca się sprowadzenie niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia swoich klientów wprowadzając do obiegu niebezpieczną substancję. Jeśli zarzuty potwierdzą się w sądzie mężczyznom grozi do 8 lat więzienia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: md / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24