Wrak, który leży na dnie Morza Północnego przypomina polski okręt podwodny ORP Orzeł – twierdzi Jan Pawlicki, zajmujący się ekspedycją "Odnaleźć Orła". Na dowód pokazuje zdjęcia, które przed rokiem odnaleziono w brytyjskich archiwach.
Obiekt widoczny na sonogramach - zdjęciach zrobionych przez brytyjskich hydrografów - będzie badał okręt ratowniczy ORP Lech, który w poniedziałek wyruszył z Gdyni.
Zdjęcia odnaleziono w brytyjskich archiwach. Pomiary hydrograficzne obiektu znajdującego się na dnie morza wykonała firma na zlecenie brytyjskiego rządu.
Na ten trop podczas poszukiwań wraku w ubiegłym roku jednocześnie trafiło Stowarzyszenie Morska Agencja Poszukiwawcza, które poszukiwaniem Orła zajmuje się od 2005 roku i Marynarka Wojenna RP.
Łudząco przypomina polski okręt
Wrak, który widać na sonogramie według badaczy historii Orła łudząco przypomina polski okręt.
- Przeprowadzona przez naszego specjalistę interpretacja sonogramu wskazuje, że niewielkie różnice w wymiarach są naturalne. Dodatkowo wrak może być jeszcze rozwleczony, poszczególne jego elementy mogły odpaść od kadłuba i spoczywają osobno – mówi Jan Pawlicki, zajmujący się ekspedycją "Odnaleźć Orła".
- Jak wszyscy, których fascynuje historia naszego okrętu podwodnego, z nadzieją czekamy na wyniki pracy hydrografów i nurków z ORP Lech. Mamy nadzieję, że już wkrótce będziemy mogli połączyć efekty ustaleń archiwalnych z wynikami badań podwodnych i wyjaśnić jedną z największych zagadek II wojny światowej – dodaje.
Lech ruszył na poszukiwania Orła
W poniedziałek wieczorem w stronę Morza Północnego wyruszyli polscy marynarze, płetwonurkowie i hydrografowie z misją zbadania wraku.Hydrografowie wykonają szczegółowe badania sonarem, po czym pod wodę zejdzie specjalny pojazd, dzięki któremu specjaliści będę mogli jeszcze dokładniej przyjrzeć się wrakowi. Po tych działaniach pod wodę zejdą nurkowie. Lokalizacja wraku jest ścisłe tajna. Wiadomo tylko, że wrak leży na dnie na głębokości 70 m.
– Nie mamy pewności co tam dokładnie leży na dnie. Bazujemy na danych z brytyjskiej hydrografii, gdzie spośród kilkuset wraków spoczywających na dnie Morza Północnego, nasi hydrografowie wyselekcjonowali ten jeden obiekt, którego charakterystyki sonarowe są zbliżone do Orła, zwłaszcza jeśli chodzi o kształt tego obiektu, jak i o jego długość – tłumaczy kmdr por. Bartosz Zajda, rzecznik Marynarki Wojennej.
To kolejna ekspedycja w poszukiwaniu wraku zaginionego w 1940 r. polskiego okrętu podwodnego. Dotychczasowe wyprawy kończyły się fiaskiem.
Największa zagadka
Zaginięcie okrętu jest największą zagadką dotyczącą historii polskiego wojska podczas II wojny światowej. W maju 1940 roku jednostka nie wróciła z patrolu na Morzu Północnym. Okręt przepadł bez wieści z całą załogą. Los okrętu, który był jednym z symboli Marynarki Wojennej II Rzeczpospolitej, do dzisiaj pozostaje nieznany.
Misja może przynieść odpowiedź na jedną z największych zagadek polskiej marynarki. - Jeśli się powiedzie, Marynarka Wojenna dołoży wszelkich starań, by wrak objąć specjalną klauzulą ochronną, aby było to cmentarzysko podwodne, bo przecież to jest miejsce spoczynku marynarzu – tłumaczy Zajda.
Historyczny "Orzeł"
Wyposażony w 12 wyrzutni torpedowych, jedno podwójne działko przeciwlotnicze oraz podwójny przeciwlotniczy karabin maszynowy okręt zawinął do portu w Gdyni 10 lutego 1939 roku. Gdy wybuchła II wojna światowa, ORP Orzeł operował na południowym Bałtyku, gdzie był atakowany m.in. bombami głębinowymi z niemieckich samolotów.
15 września 1939 r. wszedł do estońskiego portu w Tallinie, gdzie został internowany. Władze estońskie, naciskane przez Niemców nakazały rozbrojenie okrętu. Został on także pozbawiony map morskich i pomocy nawigacyjnych.
W nocy z 16 na 17 września, 74 lat temu ORP Orzeł rozpoczął słynną, trwającą 27 dni ucieczkę. Operacja ta uznawana jest za największe na świecie osiągnięcie w działaniach i taktyce okrętów podwodnych. Załodze udało się dopłynąć do portu Rosyth w Wielkiej Brytanii po wielu trudnych sytuacjach, pomimo braku map, które nawigator okrętowy odtwarzał z pamięci i na podstawie świateł latarni morskich.
Po dotarciu do Wielkiej Brytanii jednostka działała u boku aliantów, walcząc z hitlerowską Kriegsmarine. Okręt patrolował akweny Morza Północnego. Wsławił się m.in. zatopieniem niemieckiego transportowca "Rio de Janeiro" transportującego wojska niemieckie zmierzające do inwazji na Norwegię. W ostatni swój rejs ORP Orzeł wyszedł 23 maja 1940 roku. W niewyjaśnionych dotąd okolicznościach nie powrócił z morza.
W czasie zaginięcia okrętu, żadna ze stron konfliktu nie zgłaszała zatopienia na tym obszarze wrogiego okrętu podwodnego. Wobec tego najbardziej prawdopodobną wersją wydarzeń jest to, że Orzeł wpadł na minę, którymi było usiane podczas wojny Morze Północne. Silna eksplozja mogła zatopić okręt błyskawicznie, uniemożliwiając wysłanie wezwania ratunku lub ucieczkę członków załogi.
Autor: ws/par / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: OdnalezcOrla/Facebook | The United Kingdom Hydrographic Office (UKHO)