Szczeniak, ale już sieje postrach. W Choszcznie (woj. zachodniopomorskie) bulterier pogryzł dwie dziewczynki na placu zabaw. Kamery monitoringu nagrały, jak dzieci w popłochu próbują uciekać. Okazuje się, że to nie był pierwszy raz.
Dzieci w Choszcznie boją się przychodzić na plac zabaw przy ul. Jagiełły. Wszystko przez 10-miesięcznego bulteriera, który już trzy razy pogryzł tam dzieci.
- Przyszedł bulterier i zaczął gryźć. Baliśmy się, bo taki pies może nawet zabić. Tak mówił mój kolega, do którego należy ten pies - powiedział 7-letni Julek.
"Neska biegnie, uciekajcie"
Na nagraniu z monitoringu widać jak bulterier bez niczyjej opieki wbiega na podwórko. Biegnie do dzieci, które siedzą na ławce i grają. Te przerażone zaczynają w popłochu uciekać i wskakiwać na ławkę oraz stół.
- Zobaczyłam psa i powiedziałam dziewczynom: uciekajcie Neska biegnie. A one nie zdążyły. Ten pies wariował, szalał po całym placu - opowiada 12-letnia Oliwia.
Na pierwszy rzut oka może to wyglądać na niewinną zabawę szczeniaka. Dramatyczniej zrobiło się, kiedy pies zainteresował się 2-letnią dziewczynką. To też nagrała kamera. W obronie malucha stanęła jej 8-letnia siostra.
- Wtedy Neska rzuciła się na Oktawię. Miała podrapane plecy. Siniaki na nogach i rękach. Ja też spanikowałam, jak zobaczyłam ją obok siebie. Zaczęłam biec. Pies zaplątał mi się w nogi i zaczął mnie gryźć - dodaje Oliwia.
Dopiero po kilku minutach udało się odpędzić psa. Dzieci uciekły, na placu zabaw został tylko 7-letni Julek. Po chwili pies podbiega i do niego. - Wszyscy tam panikowali, ja stałem spokojnie, bo wiem, że tak trzeba - wspomina Julek. Chłopcu pomaga jeden z sąsiadów, który odgania psa.
"Córka miała zakrwawione ręce"
12-letnia Oliwa jest jedną z dwóch dziewczynek, które 14 czerwca pogryzł bulterier. Jej mama już zapowiedziała, że tak tego nie zostawi i pozwie właścicieli psa do sądu.
- Nie widziałam tej sytuacji, ale jak sobie przypomnę jak wyglądała moja córka to aż mnie trzęsie. Jak wybiegłam na podwórku to zobaczyłam Oliwkę z zakrwawionymi rękami. Stała cała zapłakana bez butów. Pies wgryzł jej się w rękę na 2 i 2,5 cm. To nie jest zabawa tylko atak - opowiada pani Katarzyna.
Sprawą już zajęła się policja. Do sądu skierowano wniosek o ukaranie w związku z "niezachowaniem środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia".
To nie pierwszy raz
Bulterier ul. Jagiełły już nie raz gryzł dzieci na placu zabaw. Policja wie o dwóch takich przypadkach. Mieszkańcy twierdzą, że było ich więcej.
- Wiemy, że pies miał też pogryźć inną 12-latkę w maju. Po tym zdarzeniu psa poddano obserwacji. Lekarz wykluczył, żeby pies był nadmiernie agresywny albo miał wściekliznę. Na pewno ma też aktualną książeczkę szczepień - informuje st. sierż. Jakub Pialik z policji w Choszcznie.
Co na to właściciele? - Sąsiadka przeprosiła. Powiedziała, że ktoś zapomniał zamknąć furtkę i w sumie tyle - dodaje mama pogryzionej dziewczynki.
Właścicielom bulteriera grozi grzywna a nawet ograniczenie wolności.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Pomorze