5-latek bawił się na placu zabaw w Białogardzie (Zachodniopomorskie). Nagle zniknął. Okazało się, że Szymon wpadł do niezabezpieczonej studzienki. Nie udało się go uratować. Po ponad dwóch latach od tragedii Prokuratura Rejonowa w Białogardzie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko naczelniczce wydziału gospodarki komunalnej i mieszkaniowej magistratu 39-letniej Ewelinie S.
Do tragedii doszło w czerwcu 2017 roku w Białogardzie (woj. zachodniopomorskie). To wtedy 5-letni Szymon utopił się w niezabezpieczonej studzience kanalizacyjnej w pobliżu placu zabaw.
Chłopca znalazł jego ojciec. Mimo reanimacji dziecko zmarło.
Prokuratura Rejonowa w Białogardzie niemal równolegle wszczęła dwa odrębne śledztwa w tej sprawie. Jedno dotyczyło rodziców chłopca, a drugie ustalenia osoby bądź osób odpowiedzialnych za niezabezpieczenie studzienek kanalizacyjnych, w tym tej, do której wpadło dziecko. W ubiegłym roku rodzice 5-letniego Szymona zostali oskarżeni przez prokuraturę o nieumyślne spowodowanie śmierci syna. Oboje nie przyznali się zarzucanego czynu. W styczniu 2019 roku sąd uniewinnił matkę chłopca, a wobec ojca warunkowo umorzył postępowanie na rok, zmieniając przy tym kwalifikację zarzucanego mu czynu na bezpośrednie narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia.
W środę Ryszard Gąsiorowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie poinformował, że prokuratura w miniony piątek "skierowała do sądu rejonowego akt oskarżenia przeciwko naczelniczce wydziału gospodarki komunalnej i mieszkaniowej białogardzkiego magistratu Ewelinie S.". Gąsiorowski powiedział, że prokuratura oskarżyła urzędniczkę o niedopełnienie obowiązków i spowodowanie bezpośredniego niebezpieczeństwa zagrożenia życia 5-latka, który utonął w niezabezpieczonej studzience kanalizacyjnej.
Ewelinie S. za zarzucane czyny grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Wobec niej nie są zastosowane środki zapobiegawcze.
Prokuratura: nie dopełniała obowiązków od 2011 roku
Według prokuratury oskarżona od 1 czerwca 2011 r. do 21 czerwca 2017 r. nie dopełniała ciążących na niej obowiązków wynikających z regulaminu Urzędu Miasta w zakresie prawidłowej realizacji zadań wydziału, do których należał m.in. nadzór nad utrzymaniem i kontrolą stanu technicznego odcinka kanalizacji deszczowej przy ul. Zielonej w Białogardzie. W śledztwie powołany został biegły z zakresu budownictwa. Gąsiorowski, informując o postawieniu zarzutów urzędniczce, zaznaczył, że "w opinii biegłego, jeżeli zdecydowano się na to, że stary odcinek kanalizacji, po wybudowaniu nowego, nie został zasypany, nie zostały odpowiednio te studzienki wyłączone z użytkowania, to należy to traktować jako nadal czynny obiekt budowlany (…) i podlegający rygorom prawa budowlanego. A te mówi, że w obiektach budowlanych należy dokonywać okresowych przeglądów i należy ewentualnie dbać ich o stan techniczny". W śledztwie Ewelina S. nie przyznała się do popełnienia zarzucanych czynów.
Miała potwierdzić, że w tym okresie była naczelnikiem wydziału, który jednak powstał poprzez rozdzielenie poprzednio istniejącego i całość dokumentacji dotyczącej kanalizacji deszczowej m.in. terenu, gdzie doszło do utonięcia chłopca, nie została jej przekazana. Wyjaśniła, że to nie wydział, którym kierowała, realizował budowę nowego odcinka kanalizacji, inny wydział też odbierał roboty. Dodała, że bieżące naprawy kanalizacji deszczowej były zlecane spółce komunalnej - Zakładowi Gospodarki Komunalnej.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/ ks/kwoj / Źródło: TVN24/PAP