Na pomorskich plażach, przy których jeszcze w sobotę wisiały ostrzeżenia o zagrożeniu bakteriologicznym, od niedzielnego południa powiewają białe flagi. Woda jest czysta, można się kąpać - zapewnia zastępca Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Pucku.
- Pobraliśmy próbki w niedzielę i woda nadawała się już do kąpieli - tłumaczy w rozmowie z tvn24.pl zastępca Powiatowego Inspektora Sanitarnego. Chodzi o plaże do Białogóry do Chłapowa, na których kąpiel była chwilowo zakazana.
Plaże zamknięte w weekend
- W czwartek po południu stwierdziliśmy obecność bakterii Escherichia coli w wodzie - wyjaśnia zastępca Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Pucku, Aleksandra Lange. Prawdopodobnie zanieczyszczenie spowodowały ulewne deszcze - dodaje.
Na tablicach pojawiło się ostrzeżenie o zagrożeniu bakteriologicznym.
Ostrzeżenie nie budziło zaufania
Jednak kartka z odręcznie napisanym ostrzeżeniem budziła wątpliwości turystów, dlatego poprosili TVN24 o sprawdzenie, czy faktycznie kąpiel w morzu czymś grozi. Jak się okazało, decyzję o niedostępności plaż wydał powiatowy inspektor sanitarny w Pucku, ale organizatorzy kąpielisk nie wszędzie zadbali o to, by na tablicach pojawiły się urzędowe pisma z ostrzeżeniem.
- Na szczęście chętnych do kąpieli nie było wielu. Plażowaniu nie sprzyjała pogoda - informuje reporter TVN24.
Autor: ws/par//mz/k / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: MOSIR Gdańsk