Tylko w lipcu autostradą A1, prowadzącą nad morze podróżowało 1,5 mln kierowców. Efektem wakacyjnego ruchu są korki na bramkach zjazdowych, gdzie płaci się za przejazd. Zdaniem operatora, winni są... kierowcy. Ponoć nie są przygotowani do płatności.
W ostatni weekend lipca A1 podróżowało ponad 63 tys. kierowców na dobę. Na bramkach zjazdowych tworzyły się wówczas ogromne korki. Kierowcy żeby opuścić autostradę musieli czekać nawet godzinę.
Tymczasem przed nami kolejny długi weekend. Może być rekordowy. Czy znów grożą nam zatory?
Szukają pieniędzy i biletu
Zdaniem operatora A1, utrudnienia mogłyby być mniejsze, gdyby kierowcy zadbali, by nie przedłużać postoju na bramkach zjazdowych.
- Niektórzy kierowcy są nieprzygotowani do płatności, nie mają portfela, gotówki, kart. Są zagubieni i to znacząco wydłuża czas oczekiwania – twierdzi Anna Kordecka z firmy Gdańsk Transport Company, operatora autostrady.
Nagrania z monitoringu pokazują sytuacje, w których kierowcy podjeżdżając do kasy dopiero zaczynają szukać pieniędzy lub biletu.
- Mieliśmy też taki przypadek, w którym kierowca tłumaczył, że zostawił bilet w miejscu do którego dostęp miał pies i bilet został pożarty. W takim przypadku trzeba zapłacić za przejazd całą autostradą – relacjonuje Kordecka.
Autor: md / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | Mateusz Dietrich