Angielski narzeczony Niuni. Na razie uczy się języka

Sapo ma dwa lata i waży ponad 100 kg
Sapo ma dwa lata i waży ponad 100 kg
Źródło: Zoo w Oliwie | Piotr Dziki

Pochodzi z Anglii, a do Gdańska przyjechał głównie w celach matrymonialnych. Hipopotam karłowaty to najnowszy nabytek oliwskiego ogrodu zoologicznego.

- Na samca hipopotama musieliśmy trochę czekać. To bardzo rzadkie zwierzaki w ogrodach – wyjaśnia Andrzej Gutowski, szef działu kopytnego w zoo. – Szukaliśmy samca, bo nasza samiczka, Niunia, została sama. Jej partner, Drops, niestety umarł. Był w podeszłym wieku - opowiada.

Starsza narzeczona

Jak żartują opiekunowie, Niunia to "kobieta w średnim wieku", ma około 20 lat. Tymczasem jej nowy partner, Sapo, niecałe 2.

– Hipopotamy żyją do 40 lat, ale wiek w zwierzęcej miłości nie ma znaczenia – dodaje Gutowski. – Jeszcze ich nie poznaliśmy ze sobą, na razie "niuchają" się przez siatkę. To w końcu teren Niuni, a Sapo jest trochę intruzem. Muszą się przyzwyczaić do siebie.

Zagrożony gatunek

Ale oba hipcie są sobą bardzo zainteresowane - zapewniają pracownicy zoo. To dobry znak, bo przychówki tego gatunku są bardzo pożądane. Hipopotam karłowaty to gatunek zagrożony wyginięciem i wpisany jest do Czerwonej Księgi IUCN.

Sapo po hiszpańsku znaczy ropucha, choć - jak mówią pracownicy zoo - ponad stukilogramowy samczyk nie przypomina jej wyglądem. - Z żabą ma tyle wspólnego, że lubi bardzo wodę - uśmiechają się.

Uwaga na hipcia!

Hipopotamy karłowate, mniejsi bracia hipopotamów nilowych, w naturalnym środowisku wybierają tereny bagniste i krzaczaste. Choć wyglądają na ospałe i ociężałe, mogą być niebezpieczne.

Nowy hipcio w gdańskim zoo
Nowy hipcio w gdańskim zoo
Źródło: Piotr Dziki | Zoo w Oliwie

– Lepiej nie ryzykować, te zwierzaki mogą zaatakować. Ich zęby mają długość do 7-8 cm – tłumaczy Gutowski. – Choć warto dodać, że opiekunowie Niuni mają z nią bardzo dobry kontakt i swobodnie ją głaszczą - zaznacza.

Uczy się języka

Żeby hipcia nieco oswoić z otoczeniem, należy dużo do niego mówić. Jak dodaje Gutowski, tu czasem pojawia się problem, bo zagraniczne zwierzaki czasem nie reagują na obcy język.

– Zwierzaki są przyzwyczajone do określonych zwrotów. A tu nagle zupełnie inny świat i inne słowa. Do naszego słonia do dziś mówimy trochę po czesku, trochę po niemiecku - podkreśla.

Autor: aja/roody / Źródło: TVN24 Pomorze

Czytaj także: