Śmigłowiec ratowniczy Marynarki Wojennej poleciał po mężczyznę, który doznał urazu oka podczas rejsu turystycznego dla wędkarzy. Załoga Anakondy szybko przetransportowała go na ląd, gdzie mężczyznę przewieziono do szpitala w Darłowie.
Tuż przed godziną 11.00 załoga śmigłowca Anakonda otrzymała sygnał o mężczyźnie, który podczas rejsu turystycznego potrzebuje pomocy.
- Z przekazanych przez służby dyżurne informacji wynikało, że na jednostce turystycznej znajdującej się około 20 mil morskich na północny-zachód do Darłowa jeden z pasażerów doznał urazu oka i wymaga ewakuacji na ląd- mówi kmdr ppor. Czesław Cichy, oficer prasowy Gdyńskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej.
Śmigłowiec wystartował na pomoc o godzinie 11.06. Nad jednostką turystyczną był już po 19 minutach lotu.
- Na jej pokład opuszczony został ratownik, który przygotował poszkodowanego mężczyznę do podjęcia za pomocą tzw. trójkąta ratowniczego. Cała akcja, od startu do lądowania, trwała zaledwie 35 minut – relacjonuje kmdr ppor. Czesław Cichy.
O godzinie 11.41 maszyna była już na lotnisku w Darłowie, gdzie poszkodowany został przekazany obsadzie karetki pogotowia ratunkowego.
Gotowi do akcji nad morzem
To była siódma w tym roku akcja ratownicza z udziałem śmigłowca Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Od początku lat 90-tych lotnicy morscy uczestniczyli w 593 takich akcjach udzielając pomocy 315 osobom.
Ta jest jedyną w Polsce formacją lotniczą, która przez całą dobę jest gotowa do prowadzenia działań ratowniczych z powietrza nad obszarami morskimi.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws/sk / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: BLMW