Gdańscy śledczy wrócili do sprawy zaginięcia Iwony Wieczorek. Przez ostatnie dwa tygodnie sprawdzali nowe informacje i przeszukiwali miejsca, które miały być związane ze zniknięciem dziewczyny. Zabezpieczono ślady, które przekazano do badań. Jednak, jak zastrzegają funkcjonariusze, nie można ich jednoznacznie wiązać ze sprawą zaginionej sześć lat temu 19-latki.
Policjanci przekonują, że nadal bardzo często trafiają do nich nowe sygnały dotyczące zaginięcia Iwony Wieczorek. Każdy trop jest sprawdzany przez specjalny zespół z Gdańska, który pracuje nad wyjaśnieniem tajemniczego zaginięcia dziewczyny.
60 policjantów, kryminalnych, psy tropiące
Ponad 60 funkcjonariuszy - policjantów z wydziałów dochodzeniowo-śledczego oraz kryminalnego, biegłych z Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, techników kryminalistycznych oraz dwóch przewodników z psami tropiącymi przez ostatnie dwa tygodnie sprawdzali najnowsze doniesienia.
- W sensie formalnym postępowanie nie zostało na nowo wszczęte. Wykonywane były czynności zmierzające do zweryfikowania przekazanych informacji. Na chwilę obecną przekazane informacje nie potwierdziły się – poinformował podkom. Michał Sienkiewicz, z zespołu prasowego KWP w Gdańsku.
Jak powiedział, we wskazanych miejscach zostały zabezpieczone różnego rodzaju ślady, które są badane. - Teren, którego dotyczyły przekazane informacje został przeszukany bardzo dokładnie, uwzględniając czynności wykopaliskowe we wskazanych miejscach. Jednak na chwilę obecną nie można wskazać ich żadnego związku ze sprawą zaginięcia Iwony Wieczorek – dodał.
Tajemnicy zaginięcia 19-latki wciąż nie udało się więc rozwikłać.
Fałszywe tropy
Już też trzy lata temu blisko stu policjantów przeszukiwało okolice, w których w 2010 roku po raz ostatni widziana była dziewczyna. Chodzi o trasę prowadzącą w stronę Jelitkowa i teren parku Reagana. Policja przyznała wówczas, że do tamtego czasu ta trasa nie była sprawdzana, a ówczesne poszukiwania były efektem informacji, które policja otrzymała od jasnowidza.
Policjanci znaleźli wówczas kilka skrawków ubrań i kości, które poddano analizie. Okazało się jednak, że odnaleziono nie ludzkie kości, a zwierzęce. Fałszywym tropem okazały się również skrawki ubrań. – Nie udało się z nich wyodrębnić DNA, a do tego matka Iwony Wieczorek nie rozpoznała w nich ubrań swojej córki – wyjaśniła wówczas Kowalik-Kosińska. – Nie poddajemy się jednak i szukamy nowych śladów w sprawie, ale wszystkie poszlaki to zwykłe hipotezy – tłumaczyła.
Nie dotarła do domu
Iwonę Wieczorek ostatni raz widziano po godz. 4.00 rano 17 lipca 2010 roku. Wracała samotnie wzdłuż plaży z dyskoteki w Sopocie. Do domu nie dotarła. Od tamtej pory nie wiadomo, co stało się z dziewczyną. Na początku 2012 roku śledztwo w sprawie zaginięcia dziewczyny zostało umorzone, ale - jak zapewniają policjanci - to nie znaczy, że przestali oni prowadzić działania w tej sprawie.
W Polsce poszukiwania osób dorosłych trwają 10 lat od zaginięcia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24