Prokuratura rejonowa w Kościerzynie wszczęła postępowanie w sprawie śmierci 5-latki w tamtejszym szpitalu. Dziewczynka trafiła tam dwa dni temu w średnim stanie. W nocy jej stan nagle się pogorszył i dziecko zmarło. - Tak gwałtowny przebieg zwykle sugeruje sepsę - mówi lekarz.
Po otrzymaniu informacji o śmierci dziecka sprawą zajęła się prokuratura. Śledczy przesłuchali rodziców dziecka i zlecili przeprowadzenie sekcji zwłok w zakładzie medycyny sądowej w Gdańsku. Obecnie śledczy czekają na wstępne wyniki sekcji.
- Prokurator wszczął śledztwo w kierunku przestępstwa w sprawie błędu lekarskiego i zabezpieczył dokumentację medyczną - poinformowała w piśmie do TVN24.pl prokuratura rejonowa w kościerzynie.
"Trafiła z banalnych powodów"
5-latka trafiła do szpitala w Kościerzynie w poniedziałkowe popołudnie z wymiotami i niewielką gorączką. Jej ówczesny stan lekarze określili jako średni.
- Dziecko trafiło do nas z banalnych powodów, jednak jej stan bardzo szybko się pogarszał. Dlatego w nocy zdecydowaliśmy o przetransportowaniu dziewczynki śmigłowcem do Gdańska na dziecięcy oddział intensywnej opieki medycznej - mówi Leszek Zwolakiewicz, dyrektor do spraw medycznych kościerskiego szpitala.
"Gwałtowny przebieg sugeruje sepsę"
Kiedy śmigłowiec LPR czekał już na lądowisku nastąpiło zatrzymanie krążenia i mimo prób reanimacji dziewczynka zmarła.
- Na razie nie wiemy co było przyczyną śmierci. Tak gwałtowny przebieg zwykle sugeruje sepsę, jednak nie możemy tego jednoznacznie stwierdzić. Wyjaśni to zapewne sekcja zwłok. - podkreśla Zwolakiewicz.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: md/kv / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: weekendfm.pl