Wojownicze sygnały pod adresem Hiszpanii w kontekście Gibraltaru przybrały w ostatnich dniach na sile. Pojawiły się nawet sugestie - choć nie z kręgów, które można nazwać oficjalnymi - że brytyjski rząd byłby gotów pójść na wojnę o Skałę, podobnie jak zrobiono 35 lat temu w przypadku Falklandów. Problem w tym, że dzisiejsza Royal Navy jest cieniem swojej ówczesnej siły, więc trudno znaleźć uzasadnienie takiej wojowniczej retoryki.