Do zdarzenia miało dojść 13 czerwca po południu. Wieczorem tego dnia do komisariatu policji Szczecin-Śródmieście przyszedł ojciec z 10-letnią córką. Mężczyzna zgłosił, że dziewczynka została przez kogoś zaczepiona podczas powrotu do domu.
- Policjanci ustalili w rozmowie z dziewczynką, że gdy wracała ze szkoły, usłyszała, jak wołają ją dwie osoby: kobieta i mężczyzna. Dziewczynka przestraszyła się, zaczęła płakać i uciekać. W tym momencie zauważyli to pracownicy pobliskiego urzędu skarbowego - poinformowała w środę przed południem nadkomisarz Anna Gembala z Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie. I dodała, że pracownicy urzędu zaopiekowali się dzieckiem i powiadomili rodziców 10-latki.
Policja: doszło do pomyłki
Gembala podkreśliła, że na miejsce nie wezwano policji. - Policjanci zabezpieczyli monitoring i weryfikują zdarzenie. Pracownicy urzędu nie zostali jeszcze przesłuchani - poinformowała.
W środę po południu szczecińska policja wydała komunikat w tej sprawie. "Zgłoszona sytuacja to pomyłka wynikająca z faktu, że rodzic jednej z dziewczynek pomylił córkę z dziewczynką idącą ulicą Drzymały. Jednocześnie dementujemy informacje, aby na terenie Szczecina działała grupa przestępcza zajmująca się porwaniami dzieci" - podkreślono.
Autorka/Autor: MR/ tam
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock