W Szczecinie agresywny pasażer pobił taksówkarza. Pijany 46-latek kilkukrotnie uderzył ukraińskiego kierowcę w twarz i głowę oraz znieważył go na tle narodowościowym. Agresor został zatrzymany, usłyszał już zarzuty. Nagranie z tego zdarzenia pojawiło się w mediach społecznościowych.
Do zdarzenia doszło 7 października w Szczecinie. Ukraiński taksówkarz przewoził trzy osoby z ulicy Odzieżowej na ulicę Zawadzkiego. W pewnym momencie jeden z pasażerów miał wyrazić swoje niezadowolenie w związku z miejscem, w którym zatrzymano samochód. 46-latek znieważył kierowcę na tle narodowościowym i kilkukrotnie uderzył go w głowę i twarz. Mężczyzna uciekł z auta, a pasażerowie oddalili się z miejsca zdarzenia.
W internecie pojawił się film ze zdarzenia z wnętrza pojazdu. Na nagraniu widać, jak dwóch pasażerów mówi coś i pokazuje ręką na taksówkarza. Po chwili kobieta wychodzi z auta, ale dwóch mężczyzn cały czas rozmawia z kierowcą. W pewnym momencie jeden z nich uderza kierującego w twarz i, obrażając go, cały czas wymierza ciosy. Widać, jak atakowany próbuje odjechać, ale gdy to nie skutkuje, ucieka z samochodu.
Nadkomisarz Anna Gembala, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie, przekazała, że cała trójka została zatrzymana kilka ulic dalej, gdy jechała już inną taksówką. - Zatrzymany został agresywny 46-latek, który był pijany. Badanie alkomatem wykazało, że miał ponad promil alkoholu w organizmie - dodała.
46-latek usłyszał zarzuty
Łukasz Błogowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie, przekazał, że mężczyzna usłyszał już zarzuty. - Przedstawiono mu zarzut stosowania względem mężczyzny narodowości ukraińskiej groźby pozbawienia życia oraz spowodowania obrażeń ciała, stosowania przemocy, skutkującej spowodowaniem obrażeń ciała do siedmiu dni, a także publicznego znieważenia, z powodu jego przynależności narodowej - wyjaśnił.
Podczas przesłuchania podejrzany przyznał się częściowo do popełnienia zarzuconego mu czynu i złożył krótkie wyjaśnienia.
Wobec 46-latka zastosowano policyjny dozór. Ma także zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego oraz kontaktowania ze świadkami zdarzenia.
Mężczyźnie grozi od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.
Źródło: TVN24, tvn24.pl, gov.pl
Źródło zdjęcia głównego: x.com