Szczecińscy radni podjęli uchwałę o przeprowadzenie w urzędzie miasta kontroli, mającej wyjaśnić, dlaczego wydano zgodę na budowę kontrowersyjnego bloku przy ulicy Szymanowskiego 18. Zgoda została cofnięta przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie.
W październiku 2024 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie cofnął pozwolenie na budowę nowego bloku przy ulicy Szymanowskiego i zarządził zwrot kosztów wobec skarżącej. Do stron trafiło pisemne uzasadnienie wyroku. Inwestor, którym jest znana szczecińska firma Modehpolmo, ma teraz 30 dni na złożenie kasacji.
Mieszkanka Mirosława Czaplińska powiedziała, że jest zadowolona z październikowego wyroku, ponieważ trochę uwierzyła w sądownictwo i praworządność. - Na razie czekamy, co będzie dalej. Z tego co wiem, urząd nie będzie się odwoływał. Zobaczymy, co zrobi deweloper - dodała.
Kontrola w urzędzie, który wydał zgody
Zdaniem Andrzeja Radziwinowicza, szczecińskiego radnego, wyrok dotyczący budowy bloku przy ulicy Szymanowskiego 18 jest krokiem milowym do patrzenia na zjawisko patodeweloperki. - Od tej chwili sądy i organy administracji publicznej będą bardziej uważne, we wszelkich takich newralgicznych sprawach - dodał polityk.
Sąd w swoim uzasadnieniu wskazał na nieprawidłowości podziemnego parkingu. - Inwestor deklarował go jako obiekt tymczasowy, który nie wlicza się do intensywności zabudowy. Sąd stwierdził, że powinien się liczyć i zakwestionował to - wyjaśnił Radziwinowicz.
Radny Przemysław Słowik powiedział, że po sądowym wyroku, korzystnym dla mieszkańców, rada miasta podjęła uchwałę, która nakazuje przeprowadzenie kontroli. - Musimy sprawdzić, jak to się stało, że urząd wydał zgodę na budowę - wyjaśnił.
- Urzędnicy powinni ponieść konsekwencje, a przede wszystkim wyciągnąć wnioski, żeby nigdy więcej jakakolwiek grupa społeczna nie została w ten sposób pokrzywdzona - dodał Słowik.
Między blokami miało być osiem metrów
Mieszkańcy bloku przy ulicy Szymanowskiego 18 protestowali przeciwko budowie bloku po sąsiedzku od lipca 2023 roku. Na niewielkiej działce deweloper chciał wybudować budynek mieszkalny i parking. Przeciwko temu protestowali mieszkańcy sąsiedniego bloku, których pozbawiono okolicznej zieleni czy możliwości korzystania z chodników.
Dwa tysiące podpisów pod petycją nie wystarczyło, by urząd miasta zmienił decyzję i zamienił się działkami z deweloperem. Urzędnicy tłumaczyli, że zabudowę tego terenu dopuszcza miejscowy plan zagospodarowania, a położenie bloku jest zgodne z prawem budowlanym, więc musieli wydać pozwolenie na budowę. Nie pomogło także zaskarżenie tej decyzji u zachodniopomorskiego wojewody, który stwierdził, że projekt budowlany jest zgodny z prawem.
Mieszkańcy zaskarżyli wydane decyzje do sądu.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24