Piękna Julia czekała, czekała i nie doczekała się. Zgodnie z zapowiedzią Wiktor Janukowycz nie przyszedł na debatę telewizyjną przed zaplanowaną na 7 lutego drugą turą wyborów prezydenckich. Tymoszenko nie przebierała w słowach.
To puste miejsce jest symboliczne: na nim nie ma nikogo. Nie chciałabym, by liderem naszego państwa stał się banalny tchórz. Julia Tymoszenko
Wygrała na nieobecności Janukowycza?
Janukowycz nie tylko nie przyszedł na debatę z szefową rządu, lecz także nie przysłał na nią żadnego ze swych przedstawicieli. Dlatego premier mogła wykorzystać czas telewizyjny tylko dla siebie. Centralna Komisja Wyborcza w Kijowie wydzieliła na debatę kandydatów na prezydenta 90 minut w pierwszym kanale ukraińskiej telewizji państwowej UT-1. Wystąpienie transmitowała także prywatna stacja 5.Kanał.
Tymoszenko zwracała się do wyborców bez odrywania wzroku od kamery i nie szczędziła krytyki pod adresem Janukowycza. Jego otoczenie określiła mianem "łapówkarzy", a jego samego oskarżyła o chęć zdrady interesów narodowych na rzecz Rosji. - Kiedy usłyszałam, że chce przyłączyć Ukrainę do budowy Gazociągu Północnego (Nord Stream), byłam zaszokowana. Gazociąg Północny (po dnie Bałtyku z Rosji do Niemiec) odbierze nam pieniądze z tranzytu gazu. On chyba nawet nie wie, czym jest Nord Stream. Te oświadczenia oznaczają, że Janukowycz nie rozumie co stanowi ukraiński interes narodowy - mówiła.
Narzekała: - Chciałabym powiedzieć to samemu Janukowyczowi, ale zamiast z nim muszę debatować z pustym miejscem.
Po pierwszej turze
Walka o fotel prezydencki rozstrzygnie się 7 lutego. W pierwszej turze wyborów prezydenckich na Ukrainie, która odbyła się 17 stycznia, zwyciężył Wiktor Janukowycz. Poparło go ponad ponad 35 proc. głosujących. Drugie miejsce zajęła Julia Tymoszenko, która zdobyła 25,05 proc. głosów.
To właśnie premier Tymoszenko i szef Partii Regionów zmierzą się w decydującym pojedynku.
Źródło: PAP, lex.pl