Żołnierze pożegnali Andrzeja Filipka

Aktualizacja:
 
Pożegnanie Andrzeja FilipkaZdjęcia Wielonarodowej Dywizji Centrum Południe

Ciało polskiego żołnierza, plutonowego Andrzeja Filipka, który zginął w piątek rano w Iraku, wraca do kraju. - To był bardzo dobry, doświadczony żołnierz - mówił o nim jego dowódca płk Sławomir Wierzbieniec. Premier przyznał rodzinie zmarłego rentę.

Wdowa po Andrzeju Filipku otrzyma dożywotnią rentę specjalną w wysokości 2 tys. złotych. Jego dwoje dzieci będzie otrzymywać po tysiąc złotych - powiedział szef Kancelarii Premiera Mariusz Błaszaczak. Pieniądze te będą dostawać do momentu zakończenia nauki lub do czasu ukończenia 25 roku życia.

Minister zaznaczył, że w przypadku pozostałych żołnierzy poszkodowanych w ataku premier "udzieli im takiej pomocy, jaka będzie w danym momencie najwłaściwsza".

"Musimy sprostać naszemu zobowiązaniu"

W sobotni poranek na plac obok lądowiska wjechał kondukt żałobny z trumną Andrzeja Filipka, w asyście kolegów z Grupy Bojowej - TF Lynx. Dowódca Wielonarodowej Dywizji Centrum Południe w swojej mowie nad trumną Andrzeja podkreślił, że jego śmierć zobowiązuje wszystkich żołnierzy dywizji do wypełnienia misji do końca. - Musimy twardo ocenić sytuacje i sprostać naszemu zobowiązaniu. Mimo smutku i żalu jaki nas ogarnia, pozostajemy w przekonaniu, że przyjechaliśmy tu przynieść pokój i stabilizację – stwierdził gen. dyw. Tadeusz Buk. Salwa honorowa, oddana przez kompanię z Grupy Bojowej zakończyła podniosłą uroczystość. Trumna z ciałem Andrzeja przetransportowana została do Bagdadu, skąd niebawem odleci do Polski.

 
Pożegnanie w Iraku/Zdjęcia Wielonarodowej Dywizji Centrum Południe Zdjęcia Wielonarodowej Dywizji Centrum Południe

Uroczystości poprzedzone były Mszą Świętą w kaplicy p.w. Św. Judy Tadeusza, którą celebrował kapelan IX zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego, ppłk Sebastian Piekarski. Ksiądz odprawił nabożeństwo w intencji poległego żołnierza.

To nie była pierwsza misja ...

Plutonowy Andrzej Filipek zginął w godzinach rannych 2 listopada, kiedy polski patrol z Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe (WD CP) w Iraku, został zaatakowany przy użyciu improwizowanego ładunku wybuchowego.

Andrzej Filipek służył w wojsku od 12 lat. Był żołnierzem zawodowym, saperem, dowodził drużyną. Po raz szósty pojechał na misję zagraniczną. W Iraku był po raz trzeci, pojechał tam na ochotnika. Służył także w misjach w Syrii oraz dwukrotnie w Bośni i Hercegowinie. Miał 31 lat. Pozostawił żonę i dwoje dzieci. Nie wiadomo jeszcze, kiedy odbędzie się jego pogrzeb.

 
Pożegnanie przez dowódcę/Zdjęcia Wielonarodowej Dywizji Centrum Południe Zdjęcia Wielonarodowej Dywizji Centrum Południe

Rodzina poległego żołnierza oraz rodziny jego rannych kolegów otrzymały pomoc psychologiczną i dostaną wszelkie niezbędne wsparcie – zapewnił pułkownik Wierzbieniec.

Plutonowy Andrzej Filipek pełnił służbę w Iraku od lipca 2007 roku w 3 kompanii piechoty, Grupy Bojowej. Chętnie dzielił się swoim misyjnym doświadczeniem z innymi kolegami. W czasie swojej trzymiesięcznej służby w ramach IX zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku był czterokrotnie wyróżniany przez swoich przełożonych za wzorowe wypełnianie swoich zadań.

Scenariusz ataku

Takimi samochodami poruszają się Polacy
Takimi samochodami poruszają się PolacyTVN24

Atak na patrol został przeprowadzony na drodze w północnej części Diwaniji. Na miejsce zdarzenia, niezwłocznie po ataku, wysłane zostały powietrzne siły szybkiego reagowania oraz powietrzny zespół ewakuacji medycznej.

Jak powiedział minister ON Andrzej Szczygło, w tym rejonie stacjonują tylko Polacy, więc należy przypuszczać, że to był celowy zamach na nasze wojsko. - Już pojęliśmy działania, by zatrzymać tych, którzy stoją za tym zamachem - podkreślił.

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Zdjęcia Wielonarodowej Dywizji Centrum Południe