Gdy komisja lustracyjna ujawniła, że popularny dziennikarz był agentem komunistycznych specsłużb, ten postanowił rozpaczliwie bronić swojej reputacji. Petyr Wuczkow, który od 30 lat w bułgarskiej telewizji prowadzi popularny program tłumaczył się rodakom: szpiegowałem Polaków, a nie Bułgarów!
71-letni dziennikarz telewizyjny, przekonuje, że został zwerbowany jako młody chłopak, kiedy pracował jako przewodnik polskich turystów, odwiedzających Bułgarię. Nie ma sobie nic do zarzucenia, bo przecież nie szkodził rodakom.
Wytłumaczę sytuację następująco: trudno było odmówić bułgaria
- Prawdą jest, że zwerbowali mnie, ponieważ pracowałem z cudzoziemcami - Polakami. Byłem przewodnikiem w Bałkanturiście. Chodzi o okres przed pójściem na studia. Miałem wtedy 19-20 lat i w żadnym wypadku nie zajmowałem się dyskredytacją swoich rodaków. Nie tylko koło mnie, lecz i wokół innych przewodników krążył człowiek SB - wyjaśniał Wuczkow. Cytowany prze agencję Blitz podkreślił: Wytłumaczę sytuację następująco: trudno było odmówić.
Żałuje, że wyciągnęli, nie że szpiegował
Dziennikarz nie zdradził, na czym polegały zadania, które otrzymywał od SB. Wyraził żal, że wyciągnięte po pół wieku z archiwów stare sprawy psują mu reputację.
W poniedziałek bułgarska komisja lustracyjna opublikowała listę 102 byłych agentów, pracujących w mediach elektronicznych. Znaleźli się na niej właściciele dużych mediów, jak agencja informacyjna Fokus, komercyjne radio Darik, znani prezenterzy. Bułgarska ustawa lustracyjna nie zakazuje pełnienia funkcji publicznych po ujawnieniu faktu współpracy z komunistyczną bezpieką.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu