Zginęło siedmiu dziennikarzy, wśród rannych dzieci. Wybuchł samochód pułapka

Aktualizacja:

Siedmiu dziennikarzy pracujących dla prywatnej afgańskiej telewizji zginęło w środę w Kabulu, gdy obok wiozącego ich mikrobusu wybuchł kierowany przez talibskiego terrorystę samobójcę samochód pułapka - poinformowały władze. Zamach spowodował nieznaczne szkody w budynku rosyjskiej ambasady, ale nikt z jej pracowników nie ucierpiał - poinformowało w komunikacie ministerstwo spraw zagranicznych Rosji.

Zamachu tego dokonano w trakcie wieczornego szczytu komunikacyjnego na ulicy Darulaman w pobliżu ambasady Rosji i afgańskiego parlamentu. Budynek ambasady doznał nieznacznych szkód, ale żaden z jej pracowników nie ucierpiał - podało w komunikacie ministerstwo spraw zagranicznych Rosji. Komendant kabulskiej policji Abdul Rahman Rahimi powiedział reporterom, że celem ataku był pojazd należący do spółki pracującej dla pierwszego afgańskiego całodobowego telewizyjnego kanału informacyjnego Tolo News. W telewizyjnych relacjach pokazywano wypalony wrak mikrobusu z wyrwanymi oknami i dachem. Talibowie wystąpili z otwartymi groźbami wobec telewizji Tolo News w ubiegłym roku w reakcji na jej doniesienia o zbiorowych egzekucjach, zgwałceniach, porwaniach i innych aktach przemocy, jakich talibscy rebelianci dopuszczali się w trakcie bitwy o zajęte przez nich na krótko miasto Kunduz na północy Afganistanu. Według policji w zamachu zostało rannych co najmniej 25 osób, w tym kobiety i dzieci.

Krwawe zamachy

To kolejny zamach w Kabulu od początku roku. 4 stycznia inewielki samochód ciężarowy wyładowany materiałami wybuchowymi eksplodował przy Camp Baron - pilnie strzeżonym osiedlu mieszkalnym przeznaczonym dla cywilnych pracowników organizacji międzynarodowych i międzynarodowej misji wojskowej, reklamującym się jako "najbezpieczniejsze miejsce" w Kabulu. Siła eksplozji wybiła okna w okolicznych budynkach i poważnie je uszkodziła.

Zginęła jedna osoba, obrażenia odniosło co najmniej 30 afgańskich cywilów, w tym dziewięcioro dzieci - przekazało ministerstwo zdrowia.

Do ataku przyznali się talibowie. W wydanym oświadczeniu ich rzecznik powiedział, że w ataku rannych lub zabitych zostało kilkudziesięciu obcokrajowców.

Reuters przypomina jednak, że talibowie wielokrotnie zawyżali w przeszłości bilans ofiar przeprowadzanych przez siebie ataków.

Zaledwie kilka godzin wcześniej tego dnia w tej samej dzielnicy zamachowiec samobójca wysadził się w powietrze przy policyjnym posterunku, nie powodując ofiar.

Autor: /ja / Źródło: PAP