Zbuntowani podoficerowie wrócili do Polski

 
Żołnierze nie chcieli jeździć na patrole, bo bali się o swoje bezpieczeństwoTVN24

Dwóch podoficerów z 18. bielskiego Batalionu Desantowo-Szturmowego, którzy odmówili w Afganistanie wyjazdów na patrole i złożyli wnioski o wcześniejszy powrót do Polski, wróciło w poniedziałek do kraju.

Przewieziono ich tym samym samolotem, którym wracał po krótkiej wizycie w Afganistanie gen. Waldemar Skrzypczak. Dowódca Wojsk Lądowych na miejscu sprawdzał nastroje wśród stacjonujących tam żołnierzy.

- Duch bojowy żołnierzy oceniam bardzo wysoko - stwierdził gen. Skrzypczak po powrocie. - Podobnie oceniają nas Amerykanie - dodał. Generał twierdzi, że pobyt w bazie Wazi Khwa, w której służyli żołnierze wnioskujący o wcześniejszy powrót do kraju, przekonał go, że "nie możemy mówić o żadnym buncie".

Według generała, podjęto już działania mające na celu dopancerzenie pojazdów humvee (hummer), a zwłaszcza ich podłóg. To tymi pojazdami nie chcieli jeździć na patrole dwaj podoficerowie. - Zwróciliśmy się w tej sprawie do naszych amerykańskich sojuszników. Do czasu aż to zostanie zrobione, hummery będą wspierane przez Rosomaki - zapowiedział gen. Skrzypczak.

Nasz kontyngent dysponuje ok. 120 pojazdami typu humvee, dostarczonymi przez amerykańskie wojsko. Wszystkie mają drugą klasę opancerzenia.

11 żołnierzy, którzy złożyli wnioski o wcześniejszy powrót do kraju, swoją decyzję motywowali obawą o własne bezpieczeństwo. Żołnierze we wnioskach o wcześniejszą rotację deklarowali, że do czasu powrotu do kraju będą wykonywali powierzane im zadania.

Dlatego, jak spekulują wojskowi, trudno im będzie postawić zarzut niewykonania rozkazu. Śledztwo, obecnie "w sprawie", a nie "przeciwko", prowadzi żandarmeria wojskowa. Wyjaśniana ma być m.in. rola poszczególnych osób w przygotowywaniu wniosków.

Sprawa zaczęła się od rozmowy, w której dwóch podoficerów przekonywało innych żołnierzy do złożenia próśb o powrót do kraju. Posłuchało dziewięciu. Pięciu wystąpiło później z wnioskami o wycofanie podań, ale nie zostały już one przyjęte.

Minister obrony Aleksander Szczygło uznał, że nie dostaną drugiej szansy, bo "jeśli ktoś raz się nie sprawdził, może w przyszłości zawieść innych".

W Afganistanie służbę pełni obecnie ok. 1200 polskich żołnierzy.


Źródło: PAP/Radio Szczecin

Źródło zdjęcia głównego: TVN24